Homoseksualizm
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Aaa, więc chodzi ci tylko o facetów.Rycho3D pisze: Ale wtedy to nie rodzina. I nie zobaczyłbym jak sobie liżą jaja
Ja też jestem przeciwny adopcji dzieci przez gejów. Przez lesbijki zresztą też.
Napisałem jedynie, że lesbijki mają prawo mieć własne dzieci, bo zezwala im na to natura.
I regret nothing
moim zdaniem ani lesbijki, ani geje nie powinni mieć dzieci
przecież taka rodzina tworzy złe wzorce dla swoich dzieci
potem dziecko myśli, że tak powinno być i samo prawdopodobnie potem zostanie gejem lub lesbijką
a co do natury...
to aby powstało dziecko potrzebna jest kobieta i facet (i sex)
a nie strzykawka i probówki
(tak, in vitro też jestem przeciwny)
przecież taka rodzina tworzy złe wzorce dla swoich dzieci
potem dziecko myśli, że tak powinno być i samo prawdopodobnie potem zostanie gejem lub lesbijką
a co do natury...
to aby powstało dziecko potrzebna jest kobieta i facet (i sex)
a nie strzykawka i probówki
(tak, in vitro też jestem przeciwny)
Pozdrawiam
Wolność Tomku w swoim domku. Nie mam nic przeciwko związkom homoseksualnym. Na takiej samej zasadzie, nie mam nic przeciwko innym rzeczom, które robią ludzie, dopóki nie zagrażają one życiu, zdrowiu innych, ani nie denerwują, przeszkadzają im. Tak, to, że komuś przeszkadza dwóch całujących się gejów na ulicy, w miejscu publicznym, jestem jeszcze w stanie zrozumieć, ale nie mogę pojąć jak komuś może przeszkadzać fakt, że dwóch facetów (czy też dwie kobiety) kochają się, nikomu przy tym nie wadząc. Nie przestałbym się też 'kolegować' z kolesiem, który wyznałby mi, że jest gejem. Powiedziałbym mu, że go szanuję, ale sam nie jestem homoseksualistą. Myślę, że ogromna ich część by to zrozumiała. Jakby się przystawiał, to trzeba grzecznie odmówić. (XD) Jak to by się powtórzyło, to można myśleć o zakończeniu znajomości, bo wtedy koleś po prostu nie potrafi uszanować mojej decyzji.
Całujących się facetów nigdy w życiu nie widziałem. Dziewczyny owszem. Stała wtedy obok mnie grupka łysych dresów i skomentowali to tylko słowami: "O, patrz! Lesby! Hehehe!". Zakładam, że jakby całowali się faceci, ich reakcja byłaby ostrzejsza.
Za ślubem jestem. I tak nie dostaną kościelnego, ale jeśli chcą być uważani za małżeństwo, to proszę bardzo, nie rozumiem co w tym złego. To ich decyzja i oni siebie wybrali, więc jak chcą być razem, to proszę bardzo.
Z adopcją dzieci mam już większy problem i nie jestem jeszcze zdecydowany.
Całujących się facetów nigdy w życiu nie widziałem. Dziewczyny owszem. Stała wtedy obok mnie grupka łysych dresów i skomentowali to tylko słowami: "O, patrz! Lesby! Hehehe!". Zakładam, że jakby całowali się faceci, ich reakcja byłaby ostrzejsza.
Za ślubem jestem. I tak nie dostaną kościelnego, ale jeśli chcą być uważani za małżeństwo, to proszę bardzo, nie rozumiem co w tym złego. To ich decyzja i oni siebie wybrali, więc jak chcą być razem, to proszę bardzo.
Z adopcją dzieci mam już większy problem i nie jestem jeszcze zdecydowany.
"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Ja widziałem. Na niemieckich dyskotekach pełno jest takich (mam na myśli normalne otwarte dyskoteki, nie kluby dla gejów). Za każdym razem odwracałem wzrok. Dobrze, że byłem pijany, nie widać może było mojej konsternacji.Mr Minio pisze:Całujących się facetów nigdy w życiu nie widziałem.
Lesby całujące się też widziałem, raz podszedłem do jednej zagadać, ale mnie spławiła (słabo z niemieckim było wtedy trochę).
Też jestem za ślubem cywilnym. Niech sobie dziedziczą jedne po drugim, przekazują spadki, itp. Jak jakiegoś rodzina wyklnie, to chociaż partnerowi coś przepisze w testamencie, a nie rodzince co go olała.Mr Minio pisze:Za ślubem jestem. I tak nie dostaną kościelnego, ale jeśli chcą być uważani za małżeństwo, to proszę bardzo, nie rozumiem co w tym złego. To ich decyzja i oni siebie wybrali, więc jak chcą być razem, to proszę bardzo.
Jest wiele normalnych par adoptujących dzieci i nie widzę powodu by dopuścić do tego homoseksualistów. Chyba że jakieś zagłodzone dzieci z Afryki jak chcą to niech adoptują, lepiej mieszkać z gejami niż głodować i latać z kałachem od 5 roku życia po pustyni...Mr Minio pisze: Z adopcją dzieci mam już większy problem i nie jestem jeszcze zdecydowany.
I regret nothing
- TheSider
- Seryjny zabójca
- Posty: 473
- Rejestracja: 31 sty 2014, 19:44
- Lokalizacja: z Podwórka
- Kontakt:
Też się zgodzę z tym choć nie wyobrażam sobie żeby homoseksualiści mogli adoptować dzieci. Niech sobie robią co chcą, śluby cywilne itp. Mnie to nie obchodzi.Jest wiele normalnych par adoptujących dzieci i nie widzę powodu by dopuścić do tego homoseksualistów. Chyba że jakieś zagłodzone dzieci z Afryki jak chcą to niech adoptują, lepiej mieszkać z gejami niż głodować i latać z kałachem od 5 roku życia po pustyni...
A punkty siedzenia jak zwykle zależy od miejsca siedzenia
Pytanie "Co sądzisz o homo?" to moim zdaniem podobne zdanie o "Co sądzisz o istnieniu puszczyków brązowych i szarych*?"
1. Większość ludzi nigdy nie widziała/nie słyszała puszczyka, ale pewnie znalazłaby odpowiedź raz-dwa
2. A w sumie to chuj ich obchodzą puszczyki? Jaki mają wpływ na ich życie?
*jest to normalne u puszczyków - nie są to podgatunki, a odmiany barwne. Podobnie jest np. z myszołowami, od prawie czarnych po prawie białe - a jakoś nie słyszałam o rasistowskich puszczykach
----
Szkoda, że część Polaków nie widzi różnicy między homo i biseksualistą, nie wie, że transseksualista=/=transwestyta... Pomieszanie pojęć nie sprzyja ustalaniu czegokolwiek, a jak człowiek chce wyjaśnić, to się obruszają.
----
Nie ma "odgórnie ustalonej normy". Tylko ludzie sobie z natury wybierają taką, jak chcą.
U płatkonogów samice są barwniejsze, samiec zajmuje się małymi - po złożeniu jaj samica ma wyłożone.
Emu to samotni ojcowie - samica składa jaja i idzie szukać kolejnego.
U morneli to samica tokuje i jest barwniejsza, u przepiórników chyba też.
Bażanty to w ogóle samotne matki - samiec zapładnia kilka samic po czym ma wyjebane i idzie sobie (to niezbyt normalna rodzina ).
U papugi barwnicy samiec jest intensywnie zielony, samica głównie szkarłatna. Parę samców kopuluje na krzyż z kilkoma samicami.
Małe nogale w ogóle są pozbawione opieki rodzicielskiej - ogrzewa je ciepło gnijących roślin, aktywności wulkanicznej, słońca itp., a po wykluciu się same się wykopują przez 0,3-1,5 m piachu/ziemi(!) i same dają sobie radę. One nie mają rodziny.
U sów i szponiastych (myszołowy, jastrzębie) samice są większe, ew. równe (np. u sekretarza).
Jak już się chcecie odwoływać do natury, to lepiej... przestańcie. No bo takim naturalnym modelem rodziny jest np. model rodziny wielu sów, gdzie najmłodsze pisklę zostaje pożarte przez rodzeństwo w razie, gdy nie starczy jedzenia na wychowanie dwóch/trzech/więcej. O dziwo na taki model rodziny nikt się nie powołuje.
1. Większość ludzi nigdy nie widziała/nie słyszała puszczyka, ale pewnie znalazłaby odpowiedź raz-dwa
2. A w sumie to chuj ich obchodzą puszczyki? Jaki mają wpływ na ich życie?
*jest to normalne u puszczyków - nie są to podgatunki, a odmiany barwne. Podobnie jest np. z myszołowami, od prawie czarnych po prawie białe - a jakoś nie słyszałam o rasistowskich puszczykach
----
Szkoda, że część Polaków nie widzi różnicy między homo i biseksualistą, nie wie, że transseksualista=/=transwestyta... Pomieszanie pojęć nie sprzyja ustalaniu czegokolwiek, a jak człowiek chce wyjaśnić, to się obruszają.
----
Nie ma "odgórnie ustalonej normy". Tylko ludzie sobie z natury wybierają taką, jak chcą.
U płatkonogów samice są barwniejsze, samiec zajmuje się małymi - po złożeniu jaj samica ma wyłożone.
Emu to samotni ojcowie - samica składa jaja i idzie szukać kolejnego.
U morneli to samica tokuje i jest barwniejsza, u przepiórników chyba też.
Bażanty to w ogóle samotne matki - samiec zapładnia kilka samic po czym ma wyjebane i idzie sobie (to niezbyt normalna rodzina ).
U papugi barwnicy samiec jest intensywnie zielony, samica głównie szkarłatna. Parę samców kopuluje na krzyż z kilkoma samicami.
Małe nogale w ogóle są pozbawione opieki rodzicielskiej - ogrzewa je ciepło gnijących roślin, aktywności wulkanicznej, słońca itp., a po wykluciu się same się wykopują przez 0,3-1,5 m piachu/ziemi(!) i same dają sobie radę. One nie mają rodziny.
U sów i szponiastych (myszołowy, jastrzębie) samice są większe, ew. równe (np. u sekretarza).
Jak już się chcecie odwoływać do natury, to lepiej... przestańcie. No bo takim naturalnym modelem rodziny jest np. model rodziny wielu sów, gdzie najmłodsze pisklę zostaje pożarte przez rodzeństwo w razie, gdy nie starczy jedzenia na wychowanie dwóch/trzech/więcej. O dziwo na taki model rodziny nikt się nie powołuje.
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Ja jedynie odwołałem się do natury ludzkiej. Znaczy się, możliwości fizycznych.Cziko pisze:Jak już się chcecie odwoływać do natury, to lepiej... przestańcie.
A w ogóle sporo ciekawego dowiedziałem się o ptakach, dzięki Cziko!
I regret nothing
No niektórzy piszą, że przecież u zwierząt jest zawsze "normalna rodzina", więc konkretne układy są dobre, inne niedobre - o to mi chodzi. "Dobre bo naturalne" itp.Cziko, ludzie to nie ptaki
W tej naturze to ja se mogę znaleźć co chcę
Pozwolę sobie skopiować tekst z mojego fanpage na Facebooku ("Odwołanie do ptaków", może kogoś zaciekawi) -
Dzięki Dzienis. Ja lubię informować ludzi o różnych ciekawostkach z życia ptakówW latach 2004-2007 badano albatrosy ciemnolice na Oahu. Okazało sie, że około 31% gniazd (39/125) odwiedzały pary dwóch samic. Prawdopodobnie jest to wina proporcji albatrosów ciemnolicych na wyspie, gdyż samic w populacji było 59%. W parach samica-samica nie kluło sie tyle piskląt, co w parach samiec-samica, jednak odsetek młodych, które dożyły opierzenia był podobny, co wskazuje na równe kompetencje w opiece nad piskletami u opar obu typów.
Połowa z badanych na Oahu par samic utrzymała swój "związek" przez cały czas badania (4 lata). Kilka par z Kauai wytrzymało co najmniej 8 lat, a jedna para - 19.
Źródło: o tutaj o
Ostatnio zmieniony 01 sie 2015, 20:43 przez Cziko, łącznie zmieniany 1 raz.
To która jest ta normalna - monogamia, wielożeństwo, niezobowiązująca wolna miłość czy może życie w wędrownej lub osiadłej grupie rodzinnej? Co kraj to obyczaj, dla nas nie jest normalne jedzenie psów czy świnek morskich, bo w takim kręgu kulturowym się wychowaliśmy. Inny krąg - inna normalność. Dziwnie hejtować tylko z podstaw kulturowych. Gdyby ludzie umówili się, że np. w danej wsi będą chodzić z plastrem sera na głowie, to w sumie jest nietypowe, ale komu to szkodzi?
No to są debilami - logiczne chyba.Cziko pisze:Gdyby ludzie umówili się, że np. w danej wsi będą chodzić z plastrem sera na głowie, to w sumie jest nietypowe, ale komu to szkodzi?
Bardziej chodziło mi o normalność wyznaczaną od setek lat.Cziko pisze:To która jest ta normalna
Jeszcze np. 50 lat temu homo było nie do pomyślenia, teraz dopiero coś ludziom zaczęło odbijać.
Nie odbiło, tylko zaczęło się o tym mówić. O ile „mówieniem” można nazwać parady bandy uciśnionych pedałów w żydomasońskim klerykalnym kondominium rusko-niemieckim, gdzie każdy czyha na biednego geja, który chce tylko nago poprzytulać się z czterema innymi gejami na środku miejskiego rynku.
Ja nie mówię, że homoseksualizm jest zły czy że jest chorobą przenoszoną drogą radiowo-telewizyjną i należy ją leczyć – mówię tylko, że tę grupę idiotów, którzy wychodzą na ulicę przebrani za mieszankę papug i tancerek karnawałowych w Rio należałoby zamknąć i odizolować tak, żeby reszta społeczeństwa – niezależnie od swoich preferencji seksualnych – mogła żyć w spokoju, bez naciąganych jak gumka od kaleson stereotypów. Jak się o tym nie mówiło, to każdy miał to w dupie i wszyscy byli szczęśliwi, bo nikt się tym nie interesował.
Ja nie mówię, że homoseksualizm jest zły czy że jest chorobą przenoszoną drogą radiowo-telewizyjną i należy ją leczyć – mówię tylko, że tę grupę idiotów, którzy wychodzą na ulicę przebrani za mieszankę papug i tancerek karnawałowych w Rio należałoby zamknąć i odizolować tak, żeby reszta społeczeństwa – niezależnie od swoich preferencji seksualnych – mogła żyć w spokoju, bez naciąganych jak gumka od kaleson stereotypów. Jak się o tym nie mówiło, to każdy miał to w dupie i wszyscy byli szczęśliwi, bo nikt się tym nie interesował.