Half Life 2: Episode 3

Rozmowy o innych grach wszelakiego rodzaju.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

25 sie 2017, 11:48

....nigdy nie wyjdzie, HL3 też jednak każdy kto przeszedł HL2 wraz z epizodem 1 i 2 chyba strasznie się zastanawia ciągu dalszego bo historia brutalnie się urywa w pewnym momencie którego spoilerować nie będę choć ten kto nie grał w HL to jemu już i tak nic nie pomoże....

Jednak dziś - 25 Sierpnia 2017 - Człowiek odpowiedzialny za fabułę poprzednich części ujawnił scenariusz nigdy nie wydanego epizodu trzeciego, endżoj :)

https://github.com/Jackathan/MarcLaidlaw-Epistle3


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
ShaQ
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2230
Rejestracja: 25 mar 2016, 16:04

25 sie 2017, 11:53

Jakby ktokolwiek jeszcze myślał że ta gra wyjdzie no, to... ten tego, moje kondolencje...

[ Komentarz dodany przez: Pan Szatan: 2017-08-25, 12:48 ]
Tamten off-top został wydzielony na cmentarz.
Załączniki
confused-travolta-original-pulp-fiction-animated-gif.gif
confused-travolta-original-pulp-fiction-animated-gif.gif (1.48 MiB) Przejrzano 2482 razy
Ostatnio zmieniony 25 sie 2017, 12:00 przez ShaQ, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
Devi90
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1409
Rejestracja: 22 cze 2014, 16:56
Lokalizacja: Galaktyka Kurvix

25 sie 2017, 17:36

HL3, ani nawet epizod 3 nie został jeszcze tak na prawdę zapowiedziany (choć z tego co wiem to była tam
jakaś konferencja gdzie Gaben odpowiadał na pytania i odpowiedział coś tam, czy będzie następna gra w universum
HL, to odpowiedział, że tak), a ludzie rzucają się na to, tak jakby HL3 miał wyjść już jutro.
Ale myśę, że Valve nie porzuci swojego największego projektu.


왜 이걸 읽나요?
Awatar użytkownika
seebeek17
Modder
Modder
Posty: 8399
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:25
Lokalizacja: Z Zewnątrz
Kontakt:

25 sie 2017, 17:40

Mam na Steam wszystkie części HL. Nie grałem w żadną. Czy coś mnie ominęło?


Awatar użytkownika
ShaQ
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2230
Rejestracja: 25 mar 2016, 16:04

25 sie 2017, 17:42

seebeek17 pisze:Mam na Steam wszystkie części HL. Nie grałem w żadną. Czy coś mnie ominęło?
Jeśli bardzo oczekujesz HL2EP3 a nie grałeś w żadne części, to już nawet Epizodów nie tykaj.


Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

25 sie 2017, 20:30

seebeek17 pisze:Mam na Steam wszystkie części HL. Nie grałem w żadną. Czy coś mnie ominęło?
Ja nie rozumiem ludzi co kupują gry żeby w nie nie grać xD
Half-Life 1 musisz koniecznie ograć.


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
ShaQ
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2230
Rejestracja: 25 mar 2016, 16:04

25 sie 2017, 20:38

Pan Szatan pisze:Ja nie rozumiem ludzi co kupują gry żeby w nie nie grać
Można tak i nie ma w tym nic dziwnego. Ja mam dużo tytułów na PS2 a większość nie ograłem. Może ktoś po prostu kolekcjonuje?


Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

25 sie 2017, 20:47

ShaQ pisze:Można tak i nie ma w tym nic dziwnego. Ja mam dużo tytułów na PS2 a większość nie ograłem. Może ktoś po prostu kolekcjonuje?
ale na steam? tam nie ma co kolekcjonować bo gry są w cyfrowe bez pudełka :facepalm:
seebeek17 pisze:Czy coś mnie ominęło?
Mam wrażenie, że to troll bo kto nie grał w Half Life'a to jemu już nic nie pomoże.
Ostatnio zmieniony 25 sie 2017, 20:49 przez Pan Szatan, łącznie zmieniany 2 razy.


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

25 sie 2017, 22:29

Ja coś tam pograłem w HL1, ale nie wciągnęło mnie to za bardzo.


Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

25 sie 2017, 22:53

Yossarian pisze:Ja coś tam pograłem w HL1, ale nie wciągnęło mnie to za bardzo.
W czasach kiedy ta gra wyszła to nie było lepszej :P
Nie wiem jak to możliwe że cię nie wciągnęła ta gra, jest śeietna lokacje się zmieniają, są różne bronie, różnorodni przeciwnicy nie da się odczuć znudzenia i powtarzalności.
Sam początek jest świetny, te wkurzanie profesorków i każdemu znana sytuacja z mikrofalówką xD

Kurde... aż mnie wzięło teraz żeby zagrać w tego klasycznego HL tylko najpierw dokończę Black Mese (remake) :p


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

25 sie 2017, 23:25

Znalazłem na necie przetłumaczony na polski ale jest to ta wersja orginalna gdzie autor zmienił imiona postaci. (Swoją drogą ciekawe dlaczego, może żeby sralv sie nie przypierdoliło? :): )


Gertrude Fremont = Gordon Freeman

Hyperborea = Borealis

Pani X = G-Man

Disparate = Kombinat

Jerry Maas = Judith Mossman

Alex Vaunt = Alyx Vance

Ghastlyhaunty = Vortigaunty

Elly Vaunt = Eli Vance

Tocsin Island = Aperture Science
Najdroższy Graczu,

Mam nadzieję, że przeczytasz ten list. Już słyszę twoje wyrzuty: "Gertie Fremont, nie mieliśmy od ciebie wieści od wieków!". Cóż, jeśli interesują cię wymówki, to mam ich mnóstwo, a największa z nich jest taka, że przebywałem w innych wymiarach i nie byłem w stanie skontaktować się z tobą standardowymi metodami. Tak było do czasu, aż osiemnaście miesięcy temu doszło do istotnej zmiany okoliczności i zostałem zrelokowany na tym wybrzeżu. Od tego czasu miałem okazję sporadycznie myśleć nad tym, jak najlepiej opisać te wszystkie lata, lata mojego milczenia. Na początek przepraszam za to czekanie i śpieszę z wyjaśnieniami (choć szybkimi, zwięzłymi i pozbawionymi szczegółów) wydarzeń, które miały miejsce po tych opisanych w moim poprzednim liście (o których mowa w niniejszym liście jako List nr 2)

Zacznijmy od tego, że - jak zapewne przypominasz sobie z ostatniego akapitu mojego poprzedniego pisma - śmierć Elly Vaunt wstrząsnęła nami wszystkimi. Zespół Research & Rebellion był zszokowany, niepewny tego jak bardzo nasz plan został wystawiony na szwank i czy w ogóle był jakikolwiek sens kontynuować to, co sobie zamierzyliśmy. Mimo to, kiedy już pochowaliśmy Elly, znaleźliśmy w sobie siłę oraz odwagę do tego, by się przegrupować. Było też głębokie przekonanie jej charakternego syna, Alexa Vaunta, żeby kontynuować tak, jak życzyłaby sobie tego jego matka. Mieliśmy współrzędne na Antarktydzie, przesłane przez wieloletniego asystenta Elly, dr. Jerry'ego Maasa, które - jak przypuszczaliśmy - wskazywały lokalizację zaginionego luksusowego liniowca Hyperborea. Elly była głęboko przekonana, że Hyperborea powinna być zniszczona, żeby nie wpadła w ręce Disparate'u. Inni z naszej grupy się z tym nie zgadzali, wierząc że Hyperborea może kryć tajemnicę mającą doprowadzić naszą rewolucję do sukcesu. Tak czy inaczej, wszelkie argumenty były poddane pod dyskusję dopóki nie znajdziemy statku. Dlatego natychmiast po oddaniu należnych honorów dr. Vaunt, Alex i ja wyruszyliśmy na pokładzie wodolotu w kierunku Antarktydy. O wiele większa drużyna wsparcia miała za nami podążyć osobnym transportem.

Wciąż nie jest dla mnie do końca jasne, co sprowadziło nasz wodolot na ziemię. Kolejne godziny spędzone na przemierzaniu lodowatego pustkowia w trakcie zamieci również pamiętam jakby zza mgły i trudno mi jest je opisać. Kolejną rzeczą, którą jednak pamiętam doskonale, było nasze zbliżenie się do współrzędnych dr. Maasa, gdzie spodziewaliśmy się znaleźć Hyperboreę. Zamiast tego znaleźliśmy silnie ufortyfikowaną instalację, noszącą oznaki złowrogiej technologii Disparate. Okalała ona duże, otwarte lodowe pole. Po samym liniowcu nie było śladu... przynajmniej na pierwszy rzut oka. Jednak gdy niepostrzeżenie przeniknęliśmy do instalacji Disparate'ów, dostrzegliśmy powtarzający się, dziwnie spójny efekt zorzy polarnej, tak jakby wielki hologram co chwilę znikał i na powrót się pojawiał. To dziwaczne zjawisko początkowo wyglądało jak efekt wywołany przez ogromny system soczewek Disparate'ów. Wraz z Alexem zdaliśmy sobie po chwili sprawę, że to co właśnie widzieliśmy, to sam luksusowy liniowiec Hyperborea fazujący na przemian do naszej rzeczywistości i poza nią poprzez ogniskowanie się na nim urządzeń Disparete'ów. Obcy wznieśli swój kompleks, żeby badać oraz przejąć statek, kiedy tylko się zmaterializuje. To, co dostarczył nam dr. Maas, to nie były współrzędne położenia statku, tylko raczej miejsce, gdzie przewidywano jego pojawienie. Liniowiec balansował na granicy rzeczywistości, jego drgania stopniowo się stabilizowały, jednak nie było gwarancji, że osadzi się w niej na stałe - albo w ogóle. Zdecydowaliśmy, że musimy znaleźć taką pozycję, żeby wejść na statek dokładnie w chwili, gdy stanie się całkowicie materialny.

W tym momencie zostaliśmy chwilowo zatrzymani - na szczęście nie przez Disparate, jak się początkowo obawialiśmy, ale przez sługusów naszego dawnego wroga, przebiegłą i dwulicową Wandę Bree. Dr. Bree nie była taka, jaką ją widzieliśmy ostatnio - to znaczy nie była martwa. W którymś momencie Disparate uratował wcześniejszą wersję jej świadomości i w chwili zgonu wyryli kopię zapasową jej osobowości w biologiczny nośnik przypominający wielkiego ślimaka. Bree-ślimak, pomimo zajmowania stosunkowo wysokiej pozycji w hierarchii Disparate, wydawała się mnie bać i była zdenerwowana. Wanda nie wiedziała, że jej poprzednia inkarnacja, dr. Bree, zmarła. Wiedziała tylko, że ja jestem odpowiedzialny za jej stan. Dlatego ślimak traktował nas z dużą ostrożnością. Mimo to, niebawem przyznała się (nigdy nie mogąc siedzieć cicho przez zbyt długi czas), że sama również była więźniem Disparate'ów. Nie czerpała przyjemności ze swojej obecnej, groteskowej egzystencji i błagała nas, abyśmy zakończyli jej żywot. Alex uważał, że szybka śmierć była czymś, na co Wanda Bree nie zasługiwała, jednak ja odczuwałem odrobinę litości i współczucia. Gdy Alex nie patrzył, być może zrobiłem coś, co przyspieszyło koniec ślimaka, zanim ruszyliśmy dalej.

Niedaleko od miejsca, w którym zostaliśmy zatrzymani przez dr. Bree, znaleźliśmy trzymanego w pokoju przesłuchań Disparate'ów Jerry'ego Maasa. Jak można się było domyślać, między Jerrym i Alexem sytuacja była napięta. Alex obwiniał Jerry'ego o śmierć jego matki... na wieść o niej Jerry był zdruzgotany, ponieważ usłyszał o tym po raz pierwszy. Jerry próbował przekonać Alexa, że był podwójnym agentem przez cały czas służącym ruchowi oporu, i robiącym dokładnie to, o co prosiła go Elly. Nawet pomimo tego, że był świadom tego, że ryzykował bycie postrzeganym przez swych pobratymców - przez nas wszystkich - jako zdrajca. Ja dałem się przekonać. Alex nie do końca. Jednakże z pragmatycznego punktu widzenia, byliśmy zależni od dr. Maasa, ponieważ wraz ze współrzędnymi Hyperborei posiadał klucze rezonujące, które mogły być niezbędne, aby sprowadzić całkowicie liniowiec do naszego wymiaru.

Starliśmy się z żołnierzami Disparate strzegących dostępu do ich posterunku badawczego, następnie dr. Mass dostroił Hyperboreę do częstotliwości wymaganej do (krótkotrwałej) fizycznej spójności. W tym krótkim czasie, który mieliśmy dostępny, wdrapaliśmy się na pokład statku wraz z nieznaną liczbą agentów Disparate'u podążających tuż za nami. Statek utrzymywał stałą formę tylko przez chwilę, a potem wznowił oscylowanie pomiędzy wymiarami. Było za późno na nasze własne wojskowe wsparcie, które dotarło i związało walką siły Disparate'u dokładnie w momencie, gdy ponownie "odcumowani" skakaliśmy pomiędzy wszechświatami.

To, co wydarzyło się potem, wytłumaczyć jest jeszcze trudniej. Alex Vaunt, dr. Maas i ja chcieliśmy przejąć kontrolę nad statkiem - jego źródłem mocy, pokojem kontrolnym oraz centrum nawigacyjnym. Lata wcześniej, w trakcie inwazji Disparate, różni członkowie wcześniejszego zespołu naukowego prowadzili prace przy kadłubie usytuowanego w suchym doku liniowca w bazie naukowej Tocsin Island na jeziorze Huron. Zamontowali coś co nazywali Urządzeniem Samodzielne. Gdyby zadziałało zgodnie z zamierzeniem, wyemitowałoby pole zdolne do otoczenia całego statku. Owo pole mogłoby później przemieszczać się natychmiastowo do jakiegokolwiek wybranego miejsca, bez konieczności pokonania drogi do niego. Nie były potrzebne portale wejścia i wyjścia, ani żadne inne przyrządy. Urządzenie Samodzielne było całkowicie samowystarczalne. Niestety, nie było nigdy testowane. Gdy Disparate pchnął Ziemię w Dziewięciogodzinny Armageddon, obcy przejęli kontrolę nad naszymi najważniejszymi placówkami badawczymi. Załoga Hyperborei, pragnąc by statek nie wpadł w ręce Disparate'u, działali w desperacji. Włączyli Urządzenie i cisnęli Hyperboreę w najdalszy zakątek, w jaki mogli wycelować: Antarktydę. To, z czego nie zdawali sobie sprawy, to fakt, że Urządzenie Samodzielne podróżowało nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie. I nie było ograniczone tylko do jednego czasu i jednego miejsca. Hyperborea, w momencie aktywacji Urządzenia, została rozciągnięta w czasie i przestrzeni pomiędzy niemal zapomnianym jeziorem Huron z czasów Dziewięciogodzinnego Armageddonu a współczesną Anatktydą. Została naprężona niczym taśma elastyczna, rezonując i tylko w niektórych miejscach wzdłuż jej "długości" można było odnaleźć nieruchome punkty, jak harmoniczne miejsca wzdłuż wibrującej struny od gitary. Jednym z tych punktów było miejsce, w którym weszliśmy na pokład, jednak struna kołysała się w przód i w tył, zarówno w czasie jak i przestrzeni. Wkrótce i my zaczęliśmy być targani w każdym kierunku.

Czas zaczął się mieszać. Patrząc z mostka, mogliśmy zobaczyć suche doki Tocksin Island z momentu teleportacji, dokładnie w chwili gdy siły Disparate zbliżały się z lądu, morza i powietrza. Równocześnie widzieliśmy pustkowia Antarktydy, gdzie nasi przyjaciele walczyli, by utorować sobie drogę do zmieniającej się Hyperborei. Ponadto widzieliśmy migawki innych światów, być może gdzieś w przyszłości, albo nawet i przeszłości. Alex nabierał coraz większego przekonania, że widzieliśmy jeden z centralnych obszarów Disparate'u do przypuszczania inwazji na inne światy - takie jak nasz. Tymczasem toczyliśmy bitwę przez cały statek, ścigani przez siły Disparate'u. Usiłowaliśmy zrozumieć naszą sytuację oraz ustalić plan działania. Czy mogliśmy zmienić kurs Hyperborei? Czy powinniśmy ją sprowadzić na powierzchnię Antarktydy, żeby dać naszym pobratymcom okazję do zbadania statku? A może powinniśmy go zniszczyć, ze wszystkimi na pokładzie, łącznie z nami? Nie było możliwości, by utrzymać spójne myśli, z uwagi na kłopotliwe i paradoksalne pętle czasowe, które przebiegały przez statek niczym bańki. Czułem, że tracę rozum, że konfrontowaliśmy się z niezliczonymi wersjami nas samych w tym statku, który był na poły statkiem widmo, na poły domem zabaw dla koszmaru.

Wreszcie, wszystko sprowadziło się do wyboru. Jerry Maas wysunął argument, zresztą sensowny, że powinniśmy uratować Hyperboreę i dostarczyć ją do ruchu oporu, a nasi pobratymcy mogli by ją zbadać i okiełznać jej moc. Jednak Alex przypomniał mi, że przysiągł iż uszanuje nakaz matki, by zniszczyć statek. Obmyślił plan, aby ustawić Hyperboreę na samozniszczenie i wpłynąć nią w samo serce nexusa Disparate'ów. Doszło do kłótni między Jerrym i Alexem. Jerry obezwładnił Alexa i zaczął przygotowywać się do wyłączenia Urządzenia Samodzielnego i posadzenia statku na lodzie. Potem usłyszałem strzał i Jerry osunął się na ziemię. Alex zdecydował za nas wszystkich, albo zrobiła to jego broń. Wraz ze śmiercią doktora Maasa, skupiliśmy się na samobójczym skoku. Ponurzy, wraz z Alexem uzbroiliśmy mechanizm autodestrukcji Hyberborei, tworząc podróżujący w czasie pocisk, i skierowaliśmy go w samo serce centrum dowodzenia Disparate'u.

W tym momencie, jak zapewne mogłeś się spodziewać, pojawiła się Pewna Złowieszcza Postać w osobie tej szyderczej oszustki, Pani X. Tym razem pokazała się ona nie mnie, ale Alexowi Vaunt. Alex nie widział zagadkowej belferki od dzieciństwa, jednak natychmiast ją rozpoznał. "Chodź teraz ze mną. Mamy miejsca do zrobienia i rzeczy do odwiedzenia." - powiedziała Pani X i Alex się zgodził. Podążył za tajemniczą szarą panią poza Hyperboreę, poza rzeczywistość. Dla mnie nie pozostały otwarte żadne dogodne drzwi, tylko chichot i spojrzenie z ukosa. Zostałem sam, podążając zamienionym w broń luksusowym liniowcem w samo serce świata Disparate'u. Rozbłysnęło bezbrzeżne światło. Załapałem się na kosmiczny widok lśniącej wspaniale sfery Dysona. Ogrom potęgi Disparate'ów, daremność naszej walki, na krótko rozkwitła w mojej świadomości. Wszystko widziałem. Przede wszystkim widziałem, jak Hyperborea, nasza najbardziej potężna broń, mogła być zarejestrowana jako zaledwie sycząca główka od zapałki, która wybuchła. A to, co zostałoby ze mnie, byłoby nawet mniejsze.

Właśnie wtedy, jak zapewne przewidziałeś, Ghastlyhaunty rozsuneły swą własną, kraciastą kurtynę rzeczywistości, dotarły do mnie, jak to już wcześniej czyniły, wyrwały mnie i odstawiły na bok. Ledwie zdążyłem zobaczyć początek fajerwerków.

I tak dotarliśmy tutaj. Opowiedziałem o moim powrocie na ten brzeg. To była okrężna droga do ziem, które kiedyś znałem i było dla mnie zaskoczeniem to, jak bardzo zmieniła się okolica. Minęło już tyle czasu, że niewielu mnie już pamięta, albo pamięta to, co mówiłem, kiedy ostatni raz przemawiałem, albo to co dokładnie chcieliśmy osiągnąć. W tym momencie ruch oporu nie zdołał zwyciężyć, ale nie dzięki mnie. Starzy przyjaciele zostali uciszeni lub polegli na skraju drogi. Już nie rozpoznaję większości zespołu naukowego, choć wierzę, że duch rebelii wciąż trwa. Oczekuję, że lepiej ode mnie znasz odpowiedni plan działania i zostawiam go tobie. Nie oczekuj kolejnej korespondencji z mojej strony dotyczącej tych spraw; to jest mój ostatni list.

Twój w nieskończonej ostateczności,

dr. Gertrude Fremont


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

26 sie 2017, 00:22

Pan Szatan, do takiego cytatu podajemy link do źródła.Dodaj.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

26 sie 2017, 00:50

Źródło orginału jest w pierwszym poście, te tłumaczenie to nie pamiętam już gdzie znalazłem ale to nie ma przecież znaczenia.
Ostatnio zmieniony 26 sie 2017, 01:04 przez Pan Szatan, łącznie zmieniany 1 raz.


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Awatar użytkownika
seebeek17
Modder
Modder
Posty: 8399
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:25
Lokalizacja: Z Zewnątrz
Kontakt:

26 sie 2017, 17:15

Pan Szatan pisze:Mam wrażenie, że to troll bo kto nie grał w Half Life'a to jemu już nic nie pomoże.
Nie. Serio piszę. :D No to nie mam wyjścia, muszę to ograć przed premierą EP3 xD
ShaQ pisze:Może ktoś po prostu kolekcjonuje?
:ok:
Ostatnio zmieniony 26 sie 2017, 17:16 przez seebeek17, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

26 sie 2017, 17:44

seebeek17 pisze:No to nie mam wyjścia, muszę to ograć przed premierą EP3 xD
No to masz sporo czasu xD


I'm fucking insane in the brain. :axe:
ODPOWIEDZ