Trochę sobie teraz ponarzekam.
Co mi się nie podoba w Niemczech (a przynajmniej w Dolnej Saksonii, bo całe Niemcy są różnorodne):
- domy, wszystkie z niezniszczalnej czerwonej cegły, podobnie zresztą reszta budynków gospodarczych, wszystko takie same i czerwone, przez co jest zero punktów orientacyjnych i ogólnie nudno to wygląda. Naprawdę ciężko tu o np. biały czy żółty dom, zero fantazji.
- podobnie zabudowa osiedli małych miasteczek, wszystko zwarte na maksa, domek niemalże przy domku, zero przestrzeni i mini działeczki, kawałek trawniczka z obowiązkową trampoliną dla bachorów, żywopłot i następna chata, zero prywatności, sąsiad może podglądać sąsiada nie wychodząc z domu, w dodatku nie używają firanek, z rzadka rolety czy zasłony, mają też przeważnie wielkie okna i przeszklone tarasy, czyżby ekshibicjoniści?
- świętojebliwe pieski. Idzie sobie ktoś na spacerze i zawsze ma pieska. Każdy ma pieska. Wszyscy mają pieska, bo pieski są faaajne. Wszędzie te jebane pieski. Najchętniej bym je powystrzelał. Naprawdę, przesadzają z nimi tutaj, w Polsce tak tego nie widać, tutaj pieski są ważniejsze chyba nieraz od ludzi. Po prostu psi raj.
- chroniczna alergia przed dawaniem kierunku - najwidoczniej Niemcy nie wiedzą do czego służy kierunkowskaz. Przeważnie jeśli już dają kierunek, to robią to gdy już skręcają, czyli w momencie gdy już jest to bez znaczenia.
- starość. Niestety większość mieszkańców to starcy, nie jest dziwnym tu widok 90letniej Helgi za kierownicą auta czy blisko 100letni dziadek na rowerze. Jak łatwo się domyślić, najbardziej żyjuszczy są byli naziści - czyli obecni 90-95 latkowie. Ci ci przeżyli wojnę, dopiero teraz zaczynają umierać. Za to umiera wielu 50-60 latków, głównie na raki i choroby sercowe czy wylewy (podobnie jak w Polsce).
- biurokracja w szpitalach. Temat rzeka, nie będę się na razie o nim dużo rozpisywał, ale najlepiej unikać tu szpitali. Jakość opieki medycznej wbrew pozorom nie jest tutaj na jakimś wysokim poziomie. O dziwo w Polsce mamy lepszych lekarzy. Serio.
- opłaty za samochód. Oczywiście tylko w przypadku kupna tu samochodu i rejestracji na niemieckich blachach, jak przyjedziesz tu polskim, to cię nie dotyczy. Ogromne OC, podatek drogowy i jeszcze inne podatki. Beznadziejne warsztaty z tępymi (albo cwanymi) mechanikami i horrendalnie wysokimi cenami. Unikać.
To na razie tyle.