Dysk Google - prosty sposób na...

Dyskusje dotyczące forum i strony, propozycje i sugestie.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Radzik
Administrator
Administrator
Posty: 2111
Rejestracja: 13 gru 2008, 18:46
Lokalizacja: Warszawa
Postawił piwo: 7 razy
Otrzymał  piwo: 5 razy

01 lip 2013, 22:20

Dysk Google czyli prosty sposób na rozwiązanie problemu dotyczącego wygasania linków do przeróżnych modów, wstawianych na strony pokroju zippyshare itp.

Posłuchajcie każdy z Nas doskonale wie, że pliki wstawianie na strony pokroju zippyshare, po określonym czasie od ostatniego pobrania pliku po prostu zostają usuwane, i nie raz bywa tak, że ciężko jest je później zdobyć. Jeżeli uda się tego dokonać, no to jak wiadomo fajnie, ale jeśli nie to niestety trzeba obejść się smakiem.


Oczywiście wiadomo, że jeżeli Inna Osoba pobrała dany plik przed tym gdy link do niego wygasł, to można spokojnie liczyć na to, że przyjdzie z pomocą i plik ten ponownie wstawi. Ale co w sytuacji gdy Nikt owego Modu po prostu nie posiada, już nie wspominając o tym, że ponownie wstawiony plik do tego serwisu tego samego typu po jakimś czasie także zostanie usunięty, i sytuacja ta będzie miała miejsce ponownie, czyli krótko mówiąc błędne koło. I w tej sytuacji pomocny okazać się może Dysk Google'a, który za darmo udostępnia 15GB miejsca.

Jest to dużo i za razem mało, gdyż wszystko zależy od tego, co będziemy na nim chcieli umieszczać. W przypadku Modów do Postala, i tych mniejszych i tych większych objętościowo, o ile nie trafią do Download-u na Stronie Głównej, można by je na spokojnie umieszczać. Byłyby tam zawsze dostępne i nie trzeba byłoby się martwić oto, że zostaną usuniętę. Przedstawiając ten pomysł myślę przede wszystkim o modach tworzonych przez Rosjan, gdyż sytuacja przeze mnie opisana dotyczy ich nagminnie.

O ile przypadku Nas, nie ma problemów(po za wyjątkami) z tym, aby ponownie wstawiono dany plik, tak w przypadku Rosjan, jest to ciężki orzech do zgryzienia. Dlatego sądzę, że pomysł ten mógłby spokojnie zdać egzamin, w zależności od naszego poziomu zaangażowania.

Zastanawiając się nad tym pomysłem, nie zapomniałem o prawach autorskich Twórców. Jak wiadomo nie każda Osoba może życzyć sobie tego, aby Mod przez Nią (s)tworzony wstawiony był bez Jej pozwolenia, do pobrania, więc myślę, że dobrze byłoby się najpierw spytać o pozwolenie, aby później nie było pretensji.

Na pewno o czymś zapomniałem jestem tego pewien, ale to z winy pisania posta z przerwami, wątek z głowy wylatywał, więc teraz najważniejsza sprawa, czyli co Wy sądzicie o tym pomyśle, który przedstawiłem?


Niepoważny admin
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

02 lip 2013, 00:55

Pliki na serwisach wspomnianego typu nikną i ciągła troska i lęk o ich kondycję to sytuacja paranoidalna i w końcy zmęczy każdego. Taki chomikuj to też niepewne piczki i szkoda tracić na to czas, potencjał i nerwy. Niech te serwisy będą sobie czerstwe i zdrowe dla zawartości o niepewnej legalności. Zaś naprawdę przydałoby się coś mądrego i bezpiecznego, no i trwałego.

I tu mam pytanie. W jakiej formie widzisz ten dysk Google? Wspólna baza dla każdego, czy każdy ma swoje własne konto? No i kto jest właścicielem takich plików? Uploader/autor czy Google? I czy czasem nie może być tak, że plki jednak znikają bez zgody a nawet wiedzy uploadera? Innymi słowy, przydalby się wyciąg najistotniejszych punktów z regulaminu dysku Google. ;)


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Lothar
Pierwsi PSI
Pierwsi PSI
Posty: 2570
Rejestracja: 30 kwie 2007, 15:10
Lokalizacja: Lublin

21 lip 2013, 02:26

Co do najistotniejszych punktów - nie dajcie się ponieść tej wszechobecnej anty-google paranoi. To, że "Udzielasz Google wszelkich praw wymaganych do przetwarzania plików" znaczy na chłopski rozum mniej-więcej tyle, co:
"Pozwalasz nam przechowywać twoje pliki na serwerach, oraz wykonywać naszemu oprogramowaniu takie operacje jak [utwórz plik], [kopiuj], [pobierz], [dodaj komentarz], etc."
Bez tej klauzuli można by podać Google do sądu o to, że "przycisk [przenieś plik do folderu ->] zadziałał!" i co najlepsze - wygralibyście XD
Innymi słowy - zgoda na przetwarzanie, kopiowanie, udostępnianie, etc. jest wymagana. To trochę jak wstawienie komuś do garażu swojego samochodu - musicie wyrazić zgodę na to, że ta osoba może "przetwarzać" (w tym wypadku przechowywać i pozwolić wam ten samochód później wyprowadzić) te dane (czyli samochód). W przeciwnym wypadku możecie zadzwonić na policję i zacząć płakać, że ktoś ukradł samochód i to pewnie sąsiad. A znając nasze debilne prawo, pewnie sąsiad poszedłby do paki.
Podsumowując - Google nie sprzedaje tych plików, nie chowa w super tajnych miejscach, nie wysyła do CIA, nie drukuje w formie tapety, nie wykorzystuje w swoich niecnych planach zagłady świata i nie masturbuje się do ich zawartości. Nieautoryzowane czytanie cudzych dokumentów to przestępstwo federalne, podobnie jest z korespondencją. To, że przy mailu o samochodach macie reklamy samochodów - nie znaczy, że jakiś typ z Google siedzi i czyta wasze maile. System po prostu skanuje wiadomość pod kątem słów kluczy i dobiera reklamę. Ten proces odbywa się na komputerze klienta (w przeciwnym razie AdBlocki nie działałby tak sprawnie). Samo udzielanie "licencji" na te wszystkie operacje zamyka się jedynie do kręgu usług Google. I tak np.: wrzucając filmik na YT i ustawiając mu dostęp na publiczny, musimy udzielić Google praw na publiczne prezentowanie filmiku. W przeciwnym razie filmik nie miałby prawa pojawić się na witrynie (albo raczej - Google nie miałoby prawa go tak umieścić).
Podobna paranoja była z ocenami na YT, czy +1 - że Google zapisuje, kiedy i gdzie kliknęło się Like'a na YT albo +1 gdziekolwiek indziej... no litości, a na jakiej podstawie mieliby później zliczać te oceny, jedynki i całą resztę?
Zachowujemy pełnię praw do plików, które wrzucamy, z zastrzeżeniem, że całkowite usunięcie plików z serwera może zając nieco czasu (Google musi trzymać sporo backup-ów, które musi następnie przeskanować w poszukiwaniu danego pliku i usunąć wszystkie kopie).
Z resztą - wystarczy rzucić okiem na regulaminy Dropbox, Box, Twitter, Tumblr, czy dowolnego innego serwisu, na którym umieszczamy jakiekolwiek dane przypisane do naszego konta. Np.: takie "udostępnianie danych osobom trzecim w ramach kontroli bezpieczeństwa" - to nie spisek z CIA i dawanie im naszych adresów, tylko poproszenie np.: speców z Symantec o przeskanowanie serwerów pod kątem wszelkiego tałatajstwa.


Wracając do tematu - jestem za. A sam dysk można skonfigurować dowolnie, np.: Publicznie do odczytu, kilka osób z możliwością uploadu i jeden admin, który może wszystko. 8-)


Nobody Expects The Spanish Inquisition! :biskup:
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

31 lip 2013, 18:09

No to jak z tym dalej? Jeśli tak, to kiedy, kto i pod jaką nazwą?


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
ODPOWIEDZ