Yossarian, tak. ;D
Dzienis, drogi bezsens, jak sam skurwysyn. Dużo hajsu na to poszło. Jak pomyślę co ja za to mógłbym mieć to żałuję strasznie, ale nie żałuje tego, bo są wspomnienia, bardzo dużo ludzi tak się poznało. Wbrew pozorom to były ciekawe osobowości, ale każdy z jakimś problemem. Oczywiście nie licząc tych wcześniej wspomnianych zombi, ciśnieniowców, tak ich nazywaliśmy, bo dla dopa potrafili robić różne rzeczy.
Ogółem najdziwniejsze było to, kiedy podczas fazy ktoś głośno myśląc powiedział "Czemu my to sobie robimy". Taki paradoks, bo ta bomba skupiała nas na konkretnych rozkminach i tak jakby nawracaliśmy się zażywając to. Aż któregoś dnia powiedziałem. "Ja już podziękuję"
Dopalacze
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Kurde, to tak jak na tym forum. Sami dziwacy, ale za to jacy!BakenS pisze:Wbrew pozorom to były ciekawe osobowości, ale każdy z jakimś problemem
Tak myślałem, że to droga zabawa.BakenS pisze:Dzienis, drogi bezsens, jak sam skurwysyn. Dużo hajsu na to poszło. Jak pomyślę co ja za to mógłbym mieć to żałuję strasznie,
To wielka sztuka tak po prostu rzucić jakiś nałóg ot tak. Pewnie po prostu nie byłeś uzależniony jak inni i ci się udało z tym skończyć. Ja też kiedyś myślałem, że jestem uzależniony od alkoholu, ale to była nieprawda, po prostu piłem z nudów, tak jak ty jarałeś dopki też z nudów. Teraz popijam sobie od czasu do czasu, ale nie codziennie, dodam jeszcze, że przestałem pić wódkę i poprzestaję na piwie.BakenS pisze:Aż któregoś dnia powiedziałem. "Ja już podziękuję"
Trzymaj się więc chłopie i nie bierz więcej, poprzestań na konwencjonalnych metodach trucia organizmu.
I regret nothing
Nie lubię osobiście jak ktoś tak twierdzi.BakenS pisze:bierzesz - przegrywasz
Jak ktoś umie się w tym ogarnąć (choćby np. BakenS), albo weźmie raz czy 2 żeby tylko spróbować, to co komu to przeszkadza?
Niby złe, ale czy ciekawość musi być od razu traktowana jako przegrywanie?
Ale to tylko moje zdanie...
Normalność to pojęcie względne.Dzienis pisze:Kurde, to tak jak na tym forum. Sami dziwacy, ale za to jacy!
Jeśli za całkę jest 15-30zł to skoro brałeś tyle czasu, to żal nawet to zliczać.BakenS pisze:rogi bezsens,
Mr Minio, ja pojęcie ćpuna tłumaczę w inny sposób i takimi w moim rozumowaniu też gardzę.
Żebyście wiedzieli jacy ludzie stali pod upominkami, z patologicznych rodzin prawdopodobnie, bo mieszkały na dzielnicy, która jest znana z rozp**rdolu i codziennych interwencji. A sam sklepik znajdował się nieopodal tej ulicy. Dokładnie dzielnica zwana trójkątem. Oni potrafili otoczyć w dziesięciu dwie osoby i zmuszać do kupienia tego. Czasem nawet osoby, które przechodziły niczego nie świadome.
Dzienis, a sorry, bo ty pewnie pytałeś o konkrety. 0.5g - 20 zł 1g - 30 zł. Ceny niby optymalne, ale w końcu nie po to się pracuję, żeby niszczyć sobie wątrobę, żołądek, nerki i na końcu najważniejszy mózg. Po za tym po jakimś czasie organizm potrzebował tego więcej i więcej i dalej nie starczyło, więc potrafiły grube pliki polecieć przez tydzień. To powinno być o wiele tańsze, zwłaszcza że doszły mnie kiedyś słuchy, że hurtowo mają to za jedyne 1 zł 50 gr. Kiedyś podczas jednego z "nalotów" podsłuchaliśmy policjantów, jak jeden mówił, że skonfiskowali im towar na 440 tysięcy złotych. Oczywiście biorąc pod uwagę ceny sprzedaży. Wiecie co? Oni sobie, jak gdyby nigdy nic zamówili następne partie i za 2 godziny była dostawa. Uwierzycie że strata 440 tysięcy złotych posmyrała ich po piętach co najwyżej. Gdzie normalna przeciętna firma została by w tym momencie bankrutem.
Przyznam się szczerzę, że kiedy pisałem moje tripy naszła mnie ochota, ale nawet gdybym chciał po to iść, nie kupił bym. Sklepy zamknięte! Chyba zwalczyli to do końca.
Takich dużo młodszych ode mnie też mogłem obserwować, a nawet zdarzyło się raz zapalić z jednym. Ogółem rzuciło mi się na łeb ultimatum moralne, czy ja dobrze robię, że z nim to palę. Wyszło na to, że sprawdzę gościa, może nawet zależało mi, żeby zaobserwować małolata. Ledwo skończył, bił następną. "Mówię gościu weź troszkę ogarnij to nie jest tytoń" "No co ty to już mnie nie kopie" Oczy czerwone, jak diody od telewizora, gadka już nie taka zrozumiała doskonale, a gościu mi wciska ciemnotę, że on już jest na to odporny.
Tak na zakończenie tematu z mojej strony:
Mam nadzieję, że ten temat posłuży kiedyś, komuś takiemu jak ja tylko mniej zdeterminowanemu do działania. Chcę też podkreślić, że w żaden sposób nie promuję dopalaczy, chcę przekazać jakieś doświadczenie, nie to co nam mówią w telewizji "eksperci". Choć cały opisany trip może być uznany za fajny, w ostatnich postach jest zawarta informacja ile na tym straciłem. Bierzesz na własną odpowiedzialność!
Żebyście wiedzieli jacy ludzie stali pod upominkami, z patologicznych rodzin prawdopodobnie, bo mieszkały na dzielnicy, która jest znana z rozp**rdolu i codziennych interwencji. A sam sklepik znajdował się nieopodal tej ulicy. Dokładnie dzielnica zwana trójkątem. Oni potrafili otoczyć w dziesięciu dwie osoby i zmuszać do kupienia tego. Czasem nawet osoby, które przechodziły niczego nie świadome.
Dzienis, a sorry, bo ty pewnie pytałeś o konkrety. 0.5g - 20 zł 1g - 30 zł. Ceny niby optymalne, ale w końcu nie po to się pracuję, żeby niszczyć sobie wątrobę, żołądek, nerki i na końcu najważniejszy mózg. Po za tym po jakimś czasie organizm potrzebował tego więcej i więcej i dalej nie starczyło, więc potrafiły grube pliki polecieć przez tydzień. To powinno być o wiele tańsze, zwłaszcza że doszły mnie kiedyś słuchy, że hurtowo mają to za jedyne 1 zł 50 gr. Kiedyś podczas jednego z "nalotów" podsłuchaliśmy policjantów, jak jeden mówił, że skonfiskowali im towar na 440 tysięcy złotych. Oczywiście biorąc pod uwagę ceny sprzedaży. Wiecie co? Oni sobie, jak gdyby nigdy nic zamówili następne partie i za 2 godziny była dostawa. Uwierzycie że strata 440 tysięcy złotych posmyrała ich po piętach co najwyżej. Gdzie normalna przeciętna firma została by w tym momencie bankrutem.
Przyznam się szczerzę, że kiedy pisałem moje tripy naszła mnie ochota, ale nawet gdybym chciał po to iść, nie kupił bym. Sklepy zamknięte! Chyba zwalczyli to do końca.
Też tak uważam, przede wszystkim trzeba dojrzeć do tego. Może i nie jest to dojrzałe, ale gimbus szpanujący dopkami ma najmniejsze szanse kontrolowania tego. W drugiej kolejności nastawić się na przeżycie, nie konieczność. Jeśli się to spodoba to w najgorszym przypadku będziesz traktował, jak alkohol, czyli "od święta, raz na ruski rok zapalę nic się nie stanie". Jeśli jesteś niedojrzały, nie tykaj bo grozi silnym uzależnieniem i wyjściem z pod kontroli.seebeek17 pisze:Niby złe, ale czy ciekawość musi być od razu traktowana jako przegrywanie
Takich dużo młodszych ode mnie też mogłem obserwować, a nawet zdarzyło się raz zapalić z jednym. Ogółem rzuciło mi się na łeb ultimatum moralne, czy ja dobrze robię, że z nim to palę. Wyszło na to, że sprawdzę gościa, może nawet zależało mi, żeby zaobserwować małolata. Ledwo skończył, bił następną. "Mówię gościu weź troszkę ogarnij to nie jest tytoń" "No co ty to już mnie nie kopie" Oczy czerwone, jak diody od telewizora, gadka już nie taka zrozumiała doskonale, a gościu mi wciska ciemnotę, że on już jest na to odporny.
Tak na zakończenie tematu z mojej strony:
Masz moje słowo. Długo się przymierzałem, ale udało się. Tylko zaprzestałem częstego widywania się ze znajomymi, taka była tego cena. Jak skończyłem już po dwóch tygodniach zaczęła mi wracać taka "werwa". Po prostu czuję się dużo lepiej, niż kiedy to spożywałem. Teraz mam zamiar dokończyć szkołę, bo jestem dwa lata w plecy.Dzienis pisze:Trzymaj się więc chłopie i nie bierz więcej, poprzestań na konwencjonalnych metodach trucia organizmu.
Mam nadzieję, że ten temat posłuży kiedyś, komuś takiemu jak ja tylko mniej zdeterminowanemu do działania. Chcę też podkreślić, że w żaden sposób nie promuję dopalaczy, chcę przekazać jakieś doświadczenie, nie to co nam mówią w telewizji "eksperci". Choć cały opisany trip może być uznany za fajny, w ostatnich postach jest zawarta informacja ile na tym straciłem. Bierzesz na własną odpowiedzialność!
Ostatnio zmieniony 21 sie 2015, 00:57 przez BakenS, łącznie zmieniany 8 razy.
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Nie trafiłeś. Mr Minio jest uzależniony od filmów.Yossarian pisze: Ale wiesz, że jeśli spożywasz alkohol albo palisz papierosy, to de facto też jesteś ćpunem?
Czyli ceny jak za trawkę. Tylko ile trzeba było tego wypalić by być ujebanym np. cały dzień?BakenS pisze:Dzienis, a sorry, bo ty pewnie pytałeś o konkrety. 0.5g - 20 zł 1g - 30 zł. Ceny niby optymalne, ale w końcu nie po to się pracuję, żeby niszczyć sobie wątrobę, żołądek, nerki i na końcu najważniejszy mózg.
To jest po prostu kontrolowane przez mafię. To są takie sumy o których normalny człowiek nie ma pojęcia, a ci ludzie mają powiązania, znajomości i kasę na łapówki.BakenS pisze: To powinno być o wiele tańsze, zwłaszcza że doszły mnie kiedyś słuchy, że hurtowo mają to za jedyne 1 zł 50 gr. Kiedyś podczas jednego z "nalotów" podsłuchaliśmy policjantów, jak jeden mówił, że skonfiskowali im towar na 440 tysięcy złotych. Oczywiście biorąc pod uwagę ceny sprzedaży. Wiecie co? Oni sobie, jak gdyby nigdy nic zamówili następne partie i za 2 godziny była dostawa. Uwierzycie że strata 440 tysięcy złotych posmyrała ich po piętach co najwyżej. Gdzie normalna przeciętna firma została by w tym momencie bankrutem.
Zasadniczo ten tekst tyczy się większości używek.BakenS pisze: Jeśli jesteś niedojrzały, nie tykaj bo grozi silnym uzależnieniem i wyjściem z pod kontroli.
I tak ma być.BakenS pisze:Masz moje słowo. Długo się przymierzałem, ale udało się.
Świetne podsumowanie tematu.BakenS pisze:Mam nadzieję, że ten temat posłuży kiedyś, komuś takiemu jak ja tylko mniej zdeterminowanemu do działania. Chcę też podkreślić, że w żaden sposób nie promuję dopalaczy, chcę przekazać jakieś doświadczenie, nie to co nam mówią w telewizji "eksperci". Choć cały opisany trip może być uznany za fajny, w ostatnich postach jest zawarta informacja ile na tym straciłem. Bierzesz na własną odpowiedzialność!
I regret nothing
wowDzienis pisze:Ostatnio zmieniony przez BakenS Dzisiaj 0:57, w całości zmieniany 8 razy
"Słabszy" osobnik padnie po jednym większym buchu i wstanie po paru godzinach na nogi dopiero.Dzienis pisze:Tylko ile trzeba było tego wypalić by być ujebanym np. cały dzień?
A tak to chyba puszcza po 20-30 minutach (BakenS, jak coś to mnie poprawiaj).
Ile ci starczy na cały dzień "ujebania" zależy od twojej odporności na takie coś i tolerki na to.
Sensowny gość z ciebie.BakenS pisze:Też tak uważam, przede wszystkim trzeba dojrzeć do tego.
ja to napisałem, seebeekseebeek17 pisze:BakenS pisze:bierzesz - przegrywasz
ale się rozpisaliście
ja sam nigdy nie tego nie brałem i nie zamierzam
i mam nadzieje, ze ten posłuży za przestrogę
i inni tez nie będą brali
pomijając fakt, ze mało kto w Polsce ten temat przeczytał
Ostatnio zmieniony 22 sie 2015, 17:56 przez EvilYeah, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
soryja to napisałem, seebeek
cytowanie na PSI forum pozdrawia
Temat ma już 600 wyświetleń, więc jakaś szansa jest.BakenS pisze:EvilYeah, może jak ktoś w google wpisze dopalacze to wyskoczy to w wyniku wyszukiwania
Ostatnio zmieniony 22 sie 2015, 20:45 przez seebeek17, łącznie zmieniany 1 raz.