Creepypasty

Nasze forumowe zabawy i przyjazne rozmowy o niczym i na pełnym luzie. Wcześniej znane jako Mały Hyde Park. Posty nie są zliczane.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
postal III
Miłośnik broni
Posty: 139
Rejestracja: 08 lip 2009, 11:15
Lokalizacja: Olsztyn

17 cze 2012, 13:55

Witam. Tak kolejny pojeb@ny temat bo jak by inaczej :D

Creepypasta (pol. Straszomakaron) – rodzaj internetowych strasznych historyjek i legend miejskich, wymyślanych przez użytkowników 4chana chwilę po obejrzeniu trylogii Omen albo horrorów Del Toro, przyklejane na różne strony z łatką Prawdziwe!. Często są też bezczelnie zerżnięte z powieści początkujących i bardziej doświadczonych pisarzy, jednak ze względu na zanikające czytelnictwo, mało osób jest w stanie odnaleźć podobieństwa. Creepypasty opierają się na twiście fabularnym godnym twórczości M. Nighta Shyamalana.




Smile.jpg


3 lipca 2009 otrzymałem e-mail’a od mojego przyjaciela Matt’a Garcia w którym po prostu spytał mnie: "Czy słyszałeś o smile.jpg?
Odpisałem mu szczerze: "Nie, nie słyszałem... czy to jakiś plik? Co to jest? "

Potem postanowił mi o tym opowiedzieć:
"Natknąłem się na to wczoraj wieczorem. Najwyraźniej jest to jakiś stary obrazek, lecz nie wiadomo kto go umieścił i po co. Dziwnie wpływa na ludzi, którzy na niego patrzą. Bardzo trudno jest go znaleźć, bo przeważnie okazuje się fałszywym plikiem albo został już usunięty. Może mi się tylko wydaję, ale gdy go oglądam czuję się dziwnie, jakby coś zza obrazu patrzyło na mnie. Za pierwszym razem wystraszyłem się nie na żarty i natychmiast zamknąłem przeglądarkę. Nie mówię, że obrazy na zdjęciu są straszne, ale te kolory i wzory, mają w sobie jakiś hipnotyczny efekt. Powinieneś sam to sprawdzić i ocenić. Poniżej wysyłam ci link do strony i zdjęcia. Daj znać, co o tym myślisz. -Matt G.

Odkąd otrzymałem e-mail’a od Matt’a, sprawdziłem tę historię i zapisałem tajemniczy obrazek na dysku. Badałem go przez ostatnie pięć dni. Mogę powiedzieć jedno, …moje koszmary stały się bardzo realistyczne. Ten obraz związał się ze mną. Przyłapałem się na myśleniu o nim kilka razy w ciągu dnia. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że zawsze miałem koszmary. Ale ten tydzień był inny. Czułem, że stały się one bardziej rzeczywiste. Nie mówię, że uwierzyłem w tą historię, ale powiem, że jest to … trochę ironiczne. Sami sprawdźcie . Na dole tego postu znajduje się link do ściągnięcia oryginalnego smile.jpg. A teraz opowiem wam historię Mary. Mówi się, że ten obrazek zniszczył jej życie. – Shad

Ciekawy przypadek Mary

Po raz pierwszy spotkałem się osobiście z Mary E. latem 2007 roku. Umówiłem się z jej mężem, Terence’em, abym mógł przeprowadzić z nią wywiad . Mary początkowo zgodziła się, bo nie byłem reporterem, ale raczej amatorskim pisarzem gromadzącym informacje na kilka tematów na uczelnie, jeśli wszystko by poszło zgodnie z planem, zebrałbym trochę czystej fantazji. Zaplanowaliśmy rozmowę na weekend, kiedy akurat byłem w Chicago z niepowiązanych spraw, ale w ostatniej chwili Mary zmieniła zdanie i zamknęła się w swojej sypialni, odmawiając wizyty ze mną. Przez pół godziny siedziałem z Terence’em przed drzwiami sypialni, następnie słuchałem i robiłem notatki gdy Terence próbował bezskutecznie uspokoić żonę. Rzeczy, które Mary mówiła nie były zbyt sensowne, ale nadające się do wzorca, którego się spodziewałem: choć nie widziałem jej, wiem, że płakała i częściej niż jej wymówki aby nie rozmawiać ze mną, skupiała się na chaotycznym dialogu z jakaś wyimaginowaną istotą, z jej snów lub koszmarów. Terence przeprosił mnie z całego serca, kiedy przestał uspokajać Mary, a ja starałem się ją przekonać, przypominając, że nie jestem reporterem w poszukiwaniu historii, ale tylko ciekawym, młodym człowiekiem w poszukiwaniu informacji. Poza tym, pomyślałem, że może mógłbym dowiedzieć się czegoś o niej w inny sposób jeżeli tylko zdobędę odpowiednie materiały.

Mary E. była odpowiedzialna za obsługę sieci internetowej w niewielkiej siedzibie w Chicago Bulletin Board System w 1992 r., kiedy po raz pierwszy zetknęła się ze smile.jpg i jej życie zmieniło się na zawsze. Ona i Terence byli małżeństwem tylko od pięciu miesięcy. Mary była jedną z około 400 osób, którzy widzieli obraz, kiedy został opublikowany na BBS jako hiperłącze, jednak była ona jedyną osobą, która otwarcie mówiła o tym doświadczeniu. Reszta pozostała anonimowa, lub być może nie żyje. W 2005 r., kiedy byłem dopiero w dziesiątej klasie, smile.jpg po raz pierwszy zwrócił moją uwagę przez rosnące zainteresowanie w internetowych, niewyjaśnionych zjawiskach. Mary była najczęściej wskazywaną ofiarą tego, co jest czasem określane jako "Smile.dog", nazwa smile.jpg jest to rzekome ułatwienie do wyświetlenia. To, co ożywiło moje zainteresowanie (nie oczywiste elementy grozy cyber legend i moja skłonność ku takim rzeczom) był zwykły brak informacji, zazwyczaj ludzie nie wierzą, że może istnieć coś poza plotką czy mistyfikacją.

Ten przypadek jest wyjątkowy, ponieważ, mimo że cały fenomen opiera się tylko na jednym obrazku, nigdzie nie można go znaleźć. To oczywiste, że wiele fałszywych i pozornych śmieci internetowych nazwanych smile.jpg, pojawia się na najczęściej odwiedzanych stronach o tematyce paranormalnej na przykład takich jak 4chan czy imageboard. Podejrzewa się, że są to podróbki, bo nie oddziaływają na ludzi tak samo jak prawdziwy smile.jpg , który może powodować nagłą padaczkę, ból w skroniach lub silne poczucie niepokoju. Te rzekome reakcje są jednymi z powodów, dlaczego smile.jpg traktuje się z taką pogardą, ponieważ wydaje się być oczywistym absurdem, ale w zależności kogo spytamy o niechęć do potwierdzania istnienia smile.jpg jest po prostu spowodowana strachem lub po prostu niedowierzaniem.

Ani smile.jpg ani Smile.dog nie jest nigdzie wspomniany na Wikipedii, ale na stronie znajdują się artykuły o innych skandalicznych przypadkach jak hello.jpg lub 2girls1cup, wszelkie próby stworzenia strony o smile.jpg są usuwane przez jednego z wielu administratorów encyklopedii.
Spotkania z smile.jpg są materiałami napędzającymi powstawanie legend Internetu. Historia Mary E. nie jest jedyna, istnieją niepotwierdzone pogłoski, że pokazano smile.jpg w pierwszych dniach istnienia Usenet. Istnieje nawet opowieść, że w 2002 r. haker sfloodował forum humoru i satyry strony Something Awful zdjęciami Smile.dog, powodując, że prawie połowa użytkowników forum dostała padaczki. Mówi się też, że od połowy lat 90 do ich końca, smile.jpg był przekazywany na Usenet jako załącznik w e-mail’ach łańcuszkowych z tematem "UŚMIECHNIJ SIĘ! BÓG CIĘ KOCHA!” Jednak pomimo wielu odsłon tych afer okazało się, że niewiele osób przyznaje się do brania jakiegokolwiek w tym udziału. Żaden ślad ani link do oryginalnego pliku nigdy nie został odkryty.

Ci, którzy twierdzą, że naprawdę widzieli smile.jpg często tłumaczą się, że byli zbyt zajęci, aby zapisać kopię obrazu na dyskach twardych. Jednak wszystkie domniemane ofiary, podają ten sam opis zdjęcia: Pies-jako stworzenie (zazwyczaj opisywany jako podobny do Husky), oświetlone przez lampę błyskową aparatu, znajduje się w mrocznym pokoju, jedyny szczegół, który jest widoczny w tle jest ręka ludzka, wychodząca z ciemności po lewej stronie ramki. Ręka jest pusta, ale zazwyczaj opisywana jest jako „machająca” lub „kiwająca”. Oczywiście, najwięcej uwagi poświęca się psu (lub stworzeniu podobnemu do psa, ponieważ nikt tak naprawdę do końca nie wie co widział). Pysk zwierzęcia rzekomo dzieli szeroki uśmiech, który ukazuje dwa rzędy białych, bardzo prostych, bardzo ostrych, bardzo ludzko wyglądających zębów…


Jem dżem
Awatar użytkownika
postal III
Miłośnik broni
Posty: 139
Rejestracja: 08 lip 2009, 11:15
Lokalizacja: Olsztyn

17 cze 2012, 16:15

Korytarz

Yup, znów ten sam sen, ten sam pieprzony sen. Miałeś go kiedyś ? Jasne że miałeś, MUSIAŁEŚ mieć. To uczucie kiedy ciągle śpisz ale masz wrażenie że już się obudziłeś. Nie widzisz nic dziwnego czy przerażającego... ale jesteś w wielkim błędzie, w bardzo bardzo wielkim błędzie. Wstajesz z łóżka, przeciągasz się kilka razy ziewając. „Huh? To zabawne” mówisz patrząc na zegarek, wskazuje on godzinę 13.00 lecz na dworze ciągle jest cholernie ciemno. „Co za kawał gówna – to już nie pierwszy raz kiedy znowu się popsuł”.

Kierujesz się na korytarz, wygląda dziwnie nieznajomo, jakby nigdy nie był Twój. Nie wiesz do kogo należy i nieważne jakby podobnie wyglądał czy pachniał to napewno nie należy do Ciebie. Ale oczywiście nie dostrzegasz tego w porę... hahaha NIGDY nie dostrzegasz tego w porę. Wolno kierujesz się do kuchni żeby przygotować sobie jakieś śniadanie, po drodze jednak napotykasz coś dziwnego, coś co wzbudza w Tobie pierwszy niepokój.

„Huh? Nie pamiętam żeby wisiał tutaj jakiś obraz...” mówisz sam do siebie....

Twoja dziewczyna nie spała dzisiaj u Ciebie, prawda ? Nie jesteś żonaty. Mieszkasz sam. Jesteś cholernie pewny że tego pieprzonego obrazu nie było tutaj wczoraj wieczorem. Więc ?

Kto ?!

Ściany powoli zaczynają brązowieć podczas gdy Ty skupiasz się na obrazie. „Czy to jest człowiek ?” Pytasz sam siebie. „Nie... nie... żaden Bóg nie stworzyłby takiej osoby!”. Postać na obrazie jest czarna jak węgiel. Ogniste, wściekło pomarańczowe oczy zdają się przewiercać Cię na wylot. Postać jest bardzo wysoka, na oko gdzieś około 8/9 stóp (1 stopa ~ 31 cm przyp. tłumacza). Jego twarz na pierwszy rzut oka wygląda całkiem ludzko, jest podłużna, bardzo przypomina owal. Z drugiej strony przypomina nieco pysk dzika. Długie i ostre pazury które zdają się wyrastać bezpośrednio z jego rąk przypominają noże. Postać stoi na lekko ugiętych nogach – jakby szykowała się do skoku. Jego „kolana” (jeżeli można nazwać to kolanami) wyginają się do wewnątrz, zresztą tak samo jak wszystkie inne jego stawy.

Nadal wpatrujesz się w obraz, który absorbuje całą Twoją uwagę…

Korytarz jest już teraz brudno brązowy. Po chwili Twoje źrenice rozszerzają się ze zdumienia i strachu gdy zauważasz że „człowiek” na obrazie zaczyna się poruszać. Krwawe łzy spływają powoli po jego policzkach. Natychmiast odwracasz się i zaczynasz uciekać, byle dalej od niego, byle dalej od tego przerażającego widoku…

Nie mogąc złapać tchu uciekasz przez korytarz, który teraz wydaje się nie mieć końca. W oddali nie widać nic, dookoła Ciebie jest tylko nieprzenikniona czerń…

Wtedy popełniasz ten klasyczny błąd. Hahaha zawsze to robisz, prawda ? Oglądasz się za siebie…

Mounstrum stoi teraz skulone na końcu korytarza, głową dotyka sufitu, a swoje pazury ciągnie po podłodze zostawiając w niej głębokie wyrwy. Chwiejnym krokiem zmierza w Twoją stronę. Porusza się dość szybko jak na swoje rozmiary, ale wciąż nie jest dostatecznie szybki żeby za Tobą nadążyć. Po długim biegu, który zdawał Ci się trwać w nieskończoność wreszcie dobiegasz do kuchni.

Ale to nie jest już kuchnia którą pamiętasz. Jest pełna gnijącego mięsa, a brudny zlew wypełniony jest po brzegi krwią. Nie masz czasu aby się zastanawiać co się tutaj dzieje. Podbiegasz do drzwi aby je otworzyć ale są dokładnie zamknięte, oczywiście sprawdzasz wszystkie okna które są w pobliżu ale przez żadne z nich nie dasz rady się wydostać. Zbiegasz na dół mając nadzieję że tylne drzwi są otwarte.

Gdy już czujesz że dotrzesz do celu, niespodziewanie bestia skacze na Ciebie. Opadasz z głuchym łoskotem na ziemię. Jesteś przerażony, czujesz paniczny lęk. Twoje serce zaczyna bić coraz szybciej kiedy stwór unosi Cię na wysokość swojej twarzy. Uśmiecha się, odsłaniając rzędy wielkich i ostrych jak brzytwa zębów. Swoim długim językiem lizę Cię po Twoim lewym policzku jakby sprawdzał jak smakujesz. Oczywiście próbujesz się wydostać, lecz im bardziej się szamoczesz tym mocniej stwór wbija swoje szpony w Twoje ramię, zostawiając w nim głębokie rany. Jego głos sprawia że zaczyna dzwonić Ci w uszach – czujesz że zaraz ogłuchniesz jeżeli nie przestanie. Z nieprawdopodobną siłą ciska Tobą o ziemię. Dławisz się własną krwią, a Twoje oczy zachodzą mgłą.

Nagle budzisz się słysząc głośne krzyki, jednak szybko cichną ponieważ uświadamiasz sobie że to Ty jesteś ich źródłem. Jesteś oblany potem a Twoje łóżko jest przemoknięte na wskroś. Ale nie od potu… Jest tam coś lepkiego… Z przerażeniem stwierdzasz że jest to krew… Twoja krew… Zaczynasz panikować.

„To był tylko sen… tylko sen… tylko sen… sen…”

Dotykasz swojej twarzy jakbyś chciał sprawdzić czy wszystko jest na swoim miejscu. Czujesz na swoich palcach gęstą ślinę…

„Nie to przecież niemożliwe” – zupełnie zdezorientowany mówisz głośno, patrząc na swoją dłoń. Na swojej ręce zauważasz głębokie i krwawiące rany, postanawiasz pojechać do szpitala. Wstajesz i sprawdzasz która jest godzina. Jest 13.00, ale za oknem jest dalej cholernie ciemno…

„Pieprzony zegarek…” – mówisz pod nosem, łapiąc płytki oddech.

Wychodzisz na korytarz, powoli kierujesz się w kierunku kuchni, wtedy też zauważasz coś dziwnego…

„Tego obrazu nie było wcześniej tutaj…”


Jem dżem
Awatar użytkownika
postal III
Miłośnik broni
Posty: 139
Rejestracja: 08 lip 2009, 11:15
Lokalizacja: Olsztyn

17 cze 2012, 16:17

"Początek"

W każdym mieście, w dowolnym kraju znajduje się szpital psychiatryczny bądź dom opieki społecznej z którego możecie skorzystać. W przeszłości było ich 2538 w każdym z nich znajdował się przedmiot, jednak 2000 zostało zapomnianych a o przedmiotach ślad zaginął.

Pozostałe 538 nigdy nie mogą się połączyć. NIGDY !

Historie zostały zebrane z różnych źródeł, z których wiele można by było w najlepszym wypadku nazwać „niepewnymi”, lecz wszystkie z nich opowiadają o tym samym, opowiadają o pewnej liczbie „Przedmiotów” – które (według legendy) po połączeniu przyniosą światu straszne konsekwencje.

Prawdziwość tych opowieści cały czas stoi pod znakiem zapytania, ale tak właśnie ma być. Nikt tak naprawdę nie wie czy te Przedmioty są rzeczywiste, lub czy rzeczywiście istnieje ich określona liczba. Właśnie to sprawia że opowieści spod znaku „Holders” (W wolnym tłumaczeniu żeby zachować sens i klimat będą to „Strażnicy” przyp. tłumacza) są tak kuszące – każdy z nas może wybrać się do szpitala lub domu opieki społecznej i poprosić o widzenie z Strażnikiem i być zmuszonym do poddania się testowi siły aby zdobyć w nagrodę Przedmiot.

Niektórzy ze Strażników sami napisali swoje historie, co dodaje serii (już wystarczająco tajemniczej) jeszcze większej niesamowitości.
Przedmioty, potężne i przerażające jednocześnie mogą wywołać w Tobie potrzebę ich poszukiwania, a więc nie każdy jest powołany do bycia Poszukiwaczem. Od tego momentu ich życie stanie się chore, tajemnicze i przeklęte. Poszukiwacze dzielą się na rożne kategorie w zależności od tego co chcą pozyskać. Możemy wyróżnić trzy główne cele : Poszukiwanie siły, Poszukiwanie jedności (chęć połączenia Przedmiotów) oraz Poszukiwanie separacji. Ich podróż zmienia ich w złoczyńców i potwory i możemy mieć tylko nadzieję że jeden z nich o prawym sercu będzie potrafił nad nimi zapanować.

Możliwe że właśnie dlatego to czytasz. Możliwe że Przedmioty wzywają.

Strażnik Rosądku

W każdym mieście, w dowolnym kraju znajduje się szpital psychiatryczny bądź dom opieki społecznej z którego możecie skorzystać. Gdy dotrzesz do recepcji, poproś, że chcesz odwiedzić kogoś kto nazywa siebie „Strażnikiem Rozsądku”. Pracownik będzie Cię ignorował, każąc Ci opuścić budynek. Jeżeli jednak uparcie będziesz powtarzał swą prośbę, potrząśnie głową z rezygnacją i będzie kazał Ci iść za sobą.

Zaprowadzi Cię do schodów które prowadzą w głąb ziemi. Będziesz miał uczucie że nigdy tak długo nie chodziłeś, a wtedy będziesz zmuszony iść jeszcze dalej. Po tym co będzie wydawać Ci się nieskończonością, znajdziesz drzwi. W tym momencie możesz zauważyć zniknięcie pracownika lecz nie zaprzątaj sobie tym głowy. Jeżeli drzwi znajdują się po Twojej prawej stronie, to mam tylko nadzieję że zabrałeś ze sobą coś żeby skończyć ze sobą jak najszybciej. Jeżeli jednak znajdują się one po Twojej lewej stronie to jesteś na dobrej drodze. Zapukaj trzy razy, lecz nie oczekuj odpowiedzi. Kiedy tylko przekroczysz próg, szybko pochyl głowę, unieś ją dopiero wtedy kiedy człowiek który będzie znajdował się przed Tobą zacznie mówić. Jeżeli będzie to mężczyzna ubrany w czarny płaszcz, to jest to Twoja ostatnia szansa na ucieczkę. Jeżeli jednak płaszcz jest koloru żółtego musisz zadać jedno pytanie „Co mam z nimi zrobić?”. Postać zacznie opowiadać o każdej, najmniejszej nawet chwili z życia każdego człowieka. Nie pozwoli Ci żebyś się odezwał ani odszedł. Musisz ciągle wpatrywać się w jego oczy. Jeżeli popatrzysz gdziekolwiek indziej, stworzenia na jego prawej lub lewej ręce rozerwą Cię na strzępy, lecz nie umrzesz a jedyne co będziesz czuł to cierpienie które będzie trwało wieczność. Kiedy zakończy swą opowieść, skieruje się w Twoją stronę. Gdy będzie zbliżał się do Ciebie musisz ciągle na niego patrzeć, nieważne jakby okropnie lub groteskowo wyglądała jego twarz. Powie Ci żebyś uklękną. Pochyli się nad Tobą i ucałuje w czoło, będziesz czuł niewyobrażalny ból, coś jak żar z tysiąca słońc, ale nie możesz się zawahać ani okazać żadnej słabości. Następnie umieści różaniec, który miał przewieszony na swoich barkach, na Twoich. W tym momencie zemdlejesz a gdy się obudzisz będziesz siedział plecami do ściany obok instytucji. Sprawdź datę. Jest dzień wcześniej i wszystko wygląda tak jakby nic się nie wydarzyło, jedyną różnicą jest różaniec który zwisa z Twoich barków.

Różaniec to Przedmiot nr. 1 z 538, oczyści Twój umysł i pomoże podejmować rożne decyzje w życiu. Pamiętaj to zależy od Ciebie jak go wykorzystasz. Jak się dobrze będzie czytać to dam więcej :D Dawajcie swoje.


Jem dżem
Awatar użytkownika
Mr Minio
Redaktor
Redaktor
Posty: 7035
Rejestracja: 16 wrz 2007, 14:24

17 cze 2012, 16:45



"Are the hills going to march off?
Will heaven fall upon us?
Will the Earth open under us?
We don't know. We don't know, for a total eclipse has come upon us..."
Zablokowany