Brutalne gry komputerowe

Bardziej i mniej konkretne rozmowy na określone tematy, niezwiązane bezpośrednio z tematyką strony, ale nurtujące niemal każdego. To wcześniejszy Duży Hyde Park plus kilka luźniejszych tematów.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Loc
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1996
Rejestracja: 20 sie 2008, 14:31
Lokalizacja: Outer-Outer Heaven

03 lip 2009, 09:58

little_psycho pisze: Ludzie, no sorry ale co do tego ma sprzedawca gier, a mianowicie to czy sprzeda czy nie? I tak i tak można zawsze pójść z opiekunami, i wyjdzie na to samo. Jeśli nie, to zapewne ot, ten miły pan co tam stoi na pewno wyświadczy chętnie przysługę.
Przyznaje się, JESTEM uzależniony od działalności komputerowej, i nikomu w moim wieku nie polecam tego samego.
No widzisz, u mnie to jednak NIE działało. Byłem nawet z mamą, która zapewniła sprzedawcę, że wie, co robi, pozwalając mi kupić grę - i zonk, nadal odmawia sprzedaży. Nazywajcie to jak chcecie, ja to traktuję jak nadużywanie swoich praw. Co innego fajki i alkohol, co innego gry. Gry to nie używka i one nie psują stanu zdrowia w bezpośredni sposób przy ich używaniu zgodnie z wolą producenta. Fajki psują, i dlatego nie są sprzedawane małolatom.

A, i Kazik - jeśli sprzedawca tak faktycznie reprezentuje sklep, to ja się pytam - jak ta firma może istnieć? Większość dorosłych z tego co mi wiadomo za dużo czasu na gry nie ma, ew. nie chce im się już grać, a młodzi chcą grać, ale nie mogą, bo jakiś dureń za ladą nie może sprzedać gry (nie, nie nazywam durniami WSZYSTKICH sprzedawców, tylko tych broniących zakupu gry). Zastanawia mnie, skąd oni mają zyski ze sprzedanych gier. A, i to, że nie podoba mu się moja kurtka (bo jest np. skórzana) to kiepski argument. Jakby miał FAKTYCZNE dowody na to, że to może być szkodliwe dla mnie (np. udowodniona skłonność do przestępstw), to powinien mi zabronić kupienia gry, gdy chcę ją kupić sam, tzn. bez potwierdzenia rodzica. Natomiast jak jestem czysty, mam czystą kartotekę, to nie rozumiem, JAKIM PRAWEM broni mi on kupienia gry? Coś jest wystawione na sprzedaż, i nie możesz tego kupić. Większej głupoty nie słyszałem.

I powtarzam - gry, a używki to dwie różne rzeczy. Wyjaśniłem wcześniej, czemu.
Ostatnio zmieniony 03 lip 2009, 10:03 przez Loc, łącznie zmieniany 2 razy.


Awatar użytkownika
eddie
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1345
Rejestracja: 19 kwie 2007, 17:18
Lokalizacja: Breslau

03 lip 2009, 13:12

Trzeba było wysłać matkę, ale samą. Jej by prędzej sprzedał. Jak nie to zostaje Allegro. Czemu w normalnych sklepach nie może być tak że po wystawieniu towaru na półki nie ma już odwrotu...
Loc, to jest lepsze niż kupowanie na kartki xD Ten kraj nigdy nie doczeka się normalnego ustroju


Awatar użytkownika
kazik
Forumowy Inkwizytor
Forumowy Inkwizytor
Posty: 2236
Rejestracja: 27 sty 2007, 21:40
Lokalizacja: Greenbelt

03 lip 2009, 14:01

Ale to właśnie jest normalność, że sprzedawca może odmówić sprzedania jakiekolwiek przedmiotu, nawet bez podawania przyczyny. Nienormalnym by było, gdyby sprzedawcy musieli sprzedawać wszystko, wszystkim. Poza tym, tak jak pisał eddie, trzeba było iść do konkurencji albo kupić z Allegro. Na tym polega wolny handel.


Awatar użytkownika
little_psycho
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1074
Rejestracja: 23 lut 2008, 16:49
Lokalizacja: Z odbyta

03 lip 2009, 20:24

Loc pisze:
little_psycho pisze: Ludzie, no sorry ale co do tego ma sprzedawca gier, a mianowicie to czy sprzeda czy nie? I tak i tak można zawsze pójść z opiekunami, i wyjdzie na to samo. Jeśli nie, to zapewne ot, ten miły pan co tam stoi na pewno wyświadczy chętnie przysługę.
Przyznaje się, JESTEM uzależniony od działalności komputerowej, i nikomu w moim wieku nie polecam tego samego.
No widzisz, u mnie to jednak NIE działało. Byłem nawet z mamą, która zapewniła sprzedawcę, że wie, co robi, pozwalając mi kupić grę - i zonk, nadal odmawia sprzedaży. Nazywajcie to jak chcecie, ja to traktuję jak nadużywanie swoich praw. Co innego fajki i alkohol, co innego gry. Gry to nie używka i one nie psują stanu zdrowia w bezpośredni sposób przy ich używaniu zgodnie z wolą producenta. Fajki psują, i dlatego nie są sprzedawane małolatom.

A, i Kazik - jeśli sprzedawca tak faktycznie reprezentuje sklep, to ja się pytam - jak ta firma może istnieć? Większość dorosłych z tego co mi wiadomo za dużo czasu na gry nie ma, ew. nie chce im się już grać, a młodzi chcą grać, ale nie mogą, bo jakiś dureń za ladą nie może sprzedać gry (nie, nie nazywam durniami WSZYSTKICH sprzedawców, tylko tych broniących zakupu gry). Zastanawia mnie, skąd oni mają zyski ze sprzedanych gier. A, i to, że nie podoba mu się moja kurtka (bo jest np. skórzana) to kiepski argument. Jakby miał FAKTYCZNE dowody na to, że to może być szkodliwe dla mnie (np. udowodniona skłonność do przestępstw), to powinien mi zabronić kupienia gry, gdy chcę ją kupić sam, tzn. bez potwierdzenia rodzica. Natomiast jak jestem czysty, mam czystą kartotekę, to nie rozumiem, JAKIM PRAWEM broni mi on kupienia gry? Coś jest wystawione na sprzedaż, i nie możesz tego kupić. Większej głupoty nie słyszałem.

I powtarzam - gry, a używki to dwie różne rzeczy. Wyjaśniłem wcześniej, czemu.
O.o wtf co to za poje... miasto jest? No sorry, ale jest k*rwa zgoda od opiekuna, to trza sprzedać. Dajcie mi na papierze gdzie pisze że sprzedawca ma prawo odmówić sprzedaży bez podania powodu to zmienię zdanie 8-)


Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

07 lip 2009, 19:52

Loc pisze:Jakby miał FAKTYCZNE dowody na to, że to może być szkodliwe dla mnie (np. udowodniona skłonność do przestępstw), to powinien mi zabronić kupienia gry, gdy chcę ją kupić sam, tzn. bez potwierdzenia rodzica. Natomiast jak jestem czysty, mam czystą kartotekę, to nie rozumiem, JAKIM PRAWEM broni mi on kupienia gry? Coś jest wystawione na sprzedaż, i nie możesz tego kupić. Większej głupoty nie słyszałem.
Ehe, niedługo trzeba będzie do kupienia brutalnej gry mieć pisemko z policji, że jest się nie karanym, zdać egzamin z psychologii. Normalnie, jak na kupno broni. :D Ale to tak na marginesie. Na upartego sprzedawcę jest jedna rada, wymieniona już tu: pójść do konkurencji. Potrzebowałem kropli do oczu, ale baba chciała recepty, pomimo, że lek jest bez recepty. W innej aptece nabyłem je bez problemu. Głupota jest wszędzie.

Co do PEGI, to jest to broń obosieczna. Z jednej strony informuje małolata o czekających w niej atrakcjach, takie podprogowe "ty musisz to mieć!". Z drugiej zaś jest dla rodzica bardzo dobrym wskaźnikiem, co spotka jego dziecko w tej grze. Nie musi szukać opinii o grze, konsultować się, ryzykować. Patrzy na pudełko i wie, brać czy nie brać. Dobry pomysł i nie uważam go za poroniony. Po prostu, jego zła strona jest nie do uniknienia.

Kiedyś nie było tego problemu, w grach bohaterami były zlepki pikseli i jeśli już była przemoc, to trudno uznać ją było za coś, co generuje zło w psychice młodego człowieka. Teraz za postępem technicznym idą gry rozwinięte graficznie, fabularnie etc. Ale nie nadążają za nimi ludzie. Zło w brutalnych grach wciąż jest daleko przed graczem i jego opiekunem. Ludzie nie dorośli jeszcze, by zjawisko zwane "brutalne gry wideo" przyjąć za coś, co można okiełznać. A kłopot nie jest tylko w tym, że nie dorośli gracze, bo małoletni gracze dorosną gdy... dorosną, metrykalnie, emocjonalnie. Ale kiedy dorosną do takich gier dorośli? Rodzice, niepewni, co kupują swojej pociesze oraz szerokie grono "recenzentów". Okiełznać zło w brutalnych grach, nauczyć się z nim żyć - to zadanie numer jeden. Bo powstrzymać się go nie da.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Ramesses
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 934
Rejestracja: 30 kwie 2008, 23:38
Lokalizacja: Parczew

07 lip 2009, 22:54

Tiquill pisze:Kiedyś nie było tego problemu, w grach bohaterami były zlepki pikseli i jeśli już była przemoc, to trudno uznać ją było za coś, co generuje zło w psychice młodego człowieka. Teraz za postępem technicznym idą gry rozwinięte graficznie, fabularnie etc. Ale nie nadążają za nimi ludzie. Zło w brutalnych grach wciąż jest daleko przed graczem i jego opiekunem. Ludzie nie dorośli jeszcze, by zjawisko zwane "brutalne gry wideo" przyjąć za coś, co można okiełznać. A kłopot nie jest tylko w tym, że nie dorośli gracze, bo małoletni gracze dorosną gdy... dorosną, metrykalnie, emocjonalnie. Ale kiedy dorosną do takich gier dorośli? Rodzice, niepewni, co kupują swojej pociesze oraz szerokie grono "recenzentów". Okiełznać zło w brutalnych grach, nauczyć się z nim żyć - to zadanie numer jeden. Bo powstrzymać się go nie da.
chociażby GTA...zupa pikseli plus widok z góry..i co? uznanie za bardzo brutalną grę...jak na ówczesne czasy zapewne...

ale tak jak mówisz..technika i jej wykorzystanie pokaże konsumentowi co można zrobić grającemu w grę uznaną za kontrowersyjną lub brutalną...

czasem nawet się tak zastanawiam czy coś w tych czasach oprócz próby totalnego zohydzenia (np. 2 girls 1 cup - nie polecam) może zostać uznane za brutalne...dla obecnych graczy zabijanie w grach to coś tak normalnego jak chociażby chodzenie do szkoły...


Planet Earth is great to visit, but You wouldn't wanna live there...
Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

07 lip 2009, 23:17

Gdy będziemy grać w gry uposażone w gogle i rękawice, a świat gry będziemy widzieli wokół siebie, czuli na sobie i tak jak teraz w wii oddziaływali nań całym ciałem, a nie tylko szurając myszką i klepiąc klawisze, to będą nas interesowały inne aspekty brutalności w grach. Chociażby:

Czy siła uderzenia sztyletem musi być realnie oddana w grze, tak aby gracz poczuł to tak, jak realnie pcha się ostrzem w ciało? Czy opadające zwłoki uduszonego garotą gracz ma czuć na całym ciele, czy tylko na rękach? Czy wirtualna ofiara, która ucieka przed graczem, ma męczyć się w tym samym momencie, co gracz, czy też wcześniej, aby gracz nie stracił kondycji, biegnąc za nią za długo?

Stare zbitki pikseli? Dzisiejsze gry na monitorach? To betki, żaden problem! Apetyt rośnie w miarę jedzenia. 8-)
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Tiquill, łącznie zmieniany 1 raz.


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
Loc
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1996
Rejestracja: 20 sie 2008, 14:31
Lokalizacja: Outer-Outer Heaven

08 lip 2009, 16:51

Tiquill pisze:Ehe, niedługo trzeba będzie do kupienia brutalnej gry mieć pisemko z policji, że jest się nie karanym, zdać egzamin z psychologii. Normalnie, jak na kupno broni. :D Ale to tak na marginesie. Na upartego sprzedawcę jest jedna rada, wymieniona już tu: pójść do konkurencji. Potrzebowałem kropli do oczu, ale baba chciała recepty, pomimo, że lek jest bez recepty. W innej aptece nabyłem je bez problemu. Głupota jest wszędzie.
Źle zrozumiałeś. Nie chodziło mi o pokazanie karteczki od policji, że jestem czysty, tylko jakbym był np. dobrze znany z jakichś przestępstw, to wtedy sprzedawca powinien odmówić mi sprzedania brutalnej gry, chyba że przyjdę z rodzicem, albo będę mieć jego podpis, że mogę kupić tę grę. Natomiast czysta osoba, nieznana z "ciemnej strony" powinna mieć swobodny dostęp do gry, nawet jak to jest dziesięcioletni smarkacz, przyszedł sam, i chce kupić grę od osiemnastu lat.

Ta, zamówiłem tę grę w imieniu brata na Allegro. Problem z głowy.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2009, 16:51 przez Loc, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14479
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

12 lip 2009, 00:35

Dobrze zrozumiałem twoją wypowiedź. Tylko przejaskrawiłem sytuację, doprowadzając ją do absurdu.
Loc pisze:Natomiast czysta osoba, nieznana z "ciemnej strony" powinna mieć swobodny dostęp do gry, nawet jak to jest dziesięcioletni smarkacz, przyszedł sam, i chce kupić grę od osiemnastu lat.
I to też jest absurdalna sytuacja. Jeśli jakiś produkt/twórczość jest powyżej jakiejś granicy wieku, to najczęściej słusznie i taki 10-letni smarkacz powinien mieć zakaz zakupu takiej gry. Decyzja o jej zakupie powinna przejść na rodzica. Jeśli 10-latek przychodzi do sklepu z ojcem lub matką i to ów rodzic zakupuje grę dla swego dziecka, nawet okazując to przed samym sprzedawcą, to sprzedawca nie powinien odmawiać rodzicowi. Cała odpowiedzialność za niekorzystne konsekwencje na psychice dziecka spada wtedy tylko na rodzica. Winny jest tylko jeden. Proste i czytelne. Po co kombinować?


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Awatar użytkownika
eddie
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1345
Rejestracja: 19 kwie 2007, 17:18
Lokalizacja: Breslau

12 lip 2009, 17:44

Jeszcze dojdzie do tego że trzeba będzie mieć opinię od psychiatrologa żeby cokolwiek kupić. Albo będą takie cyrki jak z zezwoleniami na broń


Awatar użytkownika
Silver Dragon
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 7080
Rejestracja: 11 sie 2007, 23:28
Lokalizacja: East Mayberry
Otrzymał  piwo: 2 razy

15 lip 2010, 13:39

https://gry.onet.pl/2197589,,Brutalne_gr ... omosc.html
A to ciekawe
Ferguson twierdzi, że ludzie wkrótce mogą zmienić podejście do gier wideo, w tym do tych brutalnych. Jego zdaniem, być może zostaną one wykorzystane w celach terapeutycznych.
Już sobie wyobrażam jak np sześciolatki w ramach rehabilitacji zagrywają się w Manhunta czy Postala :P


Przybyłem, zobaczyłem... i polała się krew :evilbat:
Obrazek
Awatar użytkownika
Pangia
Koleś
Koleś
Posty: 3710
Rejestracja: 20 lip 2009, 11:06

15 lip 2010, 14:18

No cóż... Wyżyje się taki, to później nie chce mu się denerwować :) Proste.


Awatar użytkownika
pajdus
Seryjny zabójca
Posty: 274
Rejestracja: 13 lut 2010, 19:20
Lokalizacja: Przemyśl

16 lip 2010, 13:58

Dzieci mają bujną wyobrażnię.Tak więc gdyby dziecko grało w Postala lub GTA 4 to by jego wyobraźnia przeniosła się z gry na rzeczywistość.Podsumuwując to według mnie to dzieci w wieku 6-9 lat powinny grać w gry,które są jak kreskówki lub bajki dla dzieci.


Awatar użytkownika
Kaczora
Miłośnik broni
Posty: 152
Rejestracja: 09 lis 2008, 14:51
Lokalizacja: A bo ja wiem ??

16 lip 2010, 15:42

pajdus pisze:dzieci w wieku 6-9 lat powinny grać w gry,które są jak kreskówki lub bajki dla dzieci.
Jak np. Team Fortress 2 albo Borderlands :evilbat: ??
Według mnie najodpowiedniejszym wiekiem do grania w brutalne/z krwią gry to wiek 14-15 wtedy jest się bardziej przyzwyczajony(a) do brutalności :P .


Awatar użytkownika
Pangia
Koleś
Koleś
Posty: 3710
Rejestracja: 20 lip 2009, 11:06

16 lip 2010, 18:51

Przecież TF2 przypomina Happy Tree Friends xD


ODPOWIEDZ