prawdziwy 666 pisze:to gdzie tu walka???
W rodzinie, w staraniach lekarzy, pielęgniarek. No i nie masz gwarancji, że ta roślina rzeczywiście utraciła duszę, że ta dusza nie cierpi, nie walczy. Oczywiście, osobną kwestią jest tu, czy ów chory chce tak wegetować, bo może chce umrzeć, ale kochająca rodzina przedłuża jego cierpienia. Lecz to już temat o eutanazji.
Czemu więc tu się to pojawia? Między płodem a chorym-rośliną jest taka różnica, że prawnie roślina zdążyła już być "zarejestrowana" jako człowiek, teraz trzeba ją "wyrejestrować". Zaś płód nie ma szansy na prawną "rejestrację" w społeczności ludzkiej. Nikt nie przystawił pieczątki na jego dokumencie człowieczeństwa. On dopiero na to czeka na akceptację. A cała rzecz sporu wokół aborcji na tym właśnie się zaczyna: płód nie ma stempla "CZŁOWIEK".
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez
Tiquill, łącznie zmieniany 1 raz.