7 dni TOTALNEJ ANARCHII

Nasze forumowe zabawy i przyjazne rozmowy o niczym i na pełnym luzie. Wcześniej znane jako Mały Hyde Park. Posty nie są zliczane.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Piroziom
ServerAdmin
ServerAdmin
Posty: 1680
Rejestracja: 23 mar 2012, 02:16
Lokalizacja: Pomorskie

07 kwie 2015, 20:34

Wyobraźcie sobie że nagle, równo na siedem dni znikają wszyscy ludzie. Jesteście tylko wy. Ewentualnie z grupką kilku, maksymalnie kilkunastu osób. Świat jest wasz. Nie ma prawa, rządów, przepisów. Nic. Po prostu anarchia.
Co byście w tym czasie robili? Pojechali zwiedzać świat na własną rękę, korzystali z samowolki, a może grzecznie udając że nic się nie dzieje nasycali się ciszą w centrum miasta? Puśćcie Wasze wodze fantazji i pokażcie, jacy jesteście nieobliczalni :D

Zasady:
- nie piszemy w stylu " nic nie będę robił, tylko siedział w domu"
- Zakładamy że wszelkie media ( prąd/ gaz/ elektryczność itp. działają same z siebie, internet też, ale nikt Wam nie odpisze), chyba że zaznaczymy inaczej.
- startujemy z własnego domu równo o 12, dokładnie 7 dni później kończymy o tej samej godzinie.
- w momencie kiedy ludzie znikają nie dochodzi do żadnych wypadków ( np. ludzie znikający w czasie jazdy samochodem- samochody zjeżdżają na pobocze).


Opcjonalnie:
-Pora roku i pogoda,
-wybieramy czy my sami zostajemy na świecie czy ktoś jeszcze i kto.
-kto się poczuwa może nawet pobawić się w psychologa i określić czy poprzednik ma " równo pod sufitem" xD,
-ewentualne uwagi, komentarz do poprzednika.
*- wszystko co robimy po 7 dniach działa na zasadze restartu, tzn. NIE MA ABSOLUTNIE ŻADNYCH KONSEKWENCI NASZEJ DZIAŁALNOŚCI. Wyjątek? Proszę bardzo :lol:

I PAMIĘTAJCIE-TO NIE RZECZYWISTOŚĆ TYLKO ZABAWA!!! Tak jak POSTAL 2 jest grą, tak to jest jedynie naszą ułańską fantazją ;)

Na moim przykładzie:
Ja + grupka 4 osób z dawnego forum o pirotechnice
Pora roku i pogoda: ciepłe lato, 3 dzień pada deszcz.

1.dzień- razem z kumplami zdobywamy pierwszy lepszy samochód dostawczy. Jedziemy do Lidla. Ładujemy- w miarę dobre wino i piwo( 4 skrzynki), 15 paczek żelków spaghettini, 20 paczek pizzy z zamrażalnika, zgrzewkę najlepszego soku pomarańczowego, kwasek cytrynowy, cukier, sodę oczyszczoną i inne pierdoły( komponenty do chemicznej zabawy), 5 kilo pistacji, 15 kilo różnych owoców.
Jedziemy do apteki- bierzemy komponenty do produkcji materiałów wybuchowych i zabawy. Jedziemy pod skład nawozów sztucznych.Pakujemy 700 kilo saletry amonowej ( komponent materiałów wybuchowych) i 50 kilo potasowej ( na paliwo rakietowe) 2 kilo siarki. W elektronicznym kupujemy najlepsze głośniki i odtwarzacz.
Wracamy do domu. Odgrzewamy 4 pizze, popijamy winem i idziemy spać.

2.dzień- rozdzielamy pracę między siebie- ja z kolegą mieszamy paliwo rakietowe i napełniamy nim półkilowe rakiety, trzej inni koledzy robią detonatory i materiał wybuchowy z saletry. Pod wieczór bierzemy rakiety i odpalamy nad jeziorem ciesząc się jak małe dzieci. Po powrocie odgrzewamy pizze, dopijamy piwem i idziemy spać.

3.dzień- robimy sobie tripa na miasto i wchodzimy do pustych domów "szukając przygód " Zakładając że natrafiamy w czymiś domu na marihuanę (co jest bardzo prawdopodobne) urządzamy sobie totalne jaranie i idziemy spać w tymże domu . Ewentualne ciekawe łupy( jakieś chemikalia) zabieramy.

4.dzień- dzielimy saletrzany materiał wybuchowy na porcje po 1,2,10 i 50 kilo, uzbrajamy w detonator i jedziemy na zadupie. Znajdujemy podmokłe bagniska i wrzucamy po 50 kilo do stawu, po czym cieszymy się ze spadającego ogromnego deszczu błota jak 5 latek po dostaniu helikoptera pod choinkę. :D Później wracając po drodze odpalamy mniejsze ładunki na twardym
podłożu wywołując ogromny huk. Po powrocie do domu wcinamy co nam zostało i idziemy spać.

5.dzień- jedziemy do sklepu z fajerwerkami. Zabieramy co się da. Po drodze zaopatrujemy się w okulary ochronne, ewentualny brak żywności uzupełniamy w Lidlu. wieczorem wyprawiamy sobie imprezę na dworzu. Puszczamy muzę na całą gitarę. W czasie impezy organizujemy wojnę w okularach ochronnych na rzymskie ognie w myśl filmiku " candle quake" . Pozostałe fajerwerki sklejamy ze sobą, kompilujemy w olbrzymi pokaz, zalewamy się winem i palimy konopie.

6.dzień- bierzemy jakieś w miarę dobre auta ( o ile znajdziemy kluczyki) i jedziemy do Gdańska do chemicznego. Zabieramy co fajniejsze chemikalia i na środku ulicy robimy sobie pokaz chemiczny. Po zabawie zaopatrujemy się w jakimś dobrym sklepie w co lepsze jadło, wchodzimy do co lepszego mieszkania i idziemy spać.

7.dzień- Samochody z poprzedniego dnia. Wszyscy jeździmy z dużą prędkością po ulicach Trójmiasta, potem przejeżdżamy na autostradę i ścigając się jedziemy w kierunku Warszawy. Jedziemy pod sejm, tam wysiadamy, w sejmie zajmujemy najlepsze miejsca, popijając wino i jarając zioło krzyczymy " Polska zwyciężyła" xD. Usypiamy i śpimy aż do końca naszej zabawy czyli do 12.

*EDIT
Do dzieła :D
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2015, 15:10 przez Piroziom, łącznie zmieniany 3 razy.


Piro is back ;>
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12101
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

07 kwie 2015, 20:53

Fajny temat. :D
Piroziom pisze:- Zakładamy że wszelkie media ( prąd/ gaz/ elektryczność itp. działają same z siebie, internet też, ale nikt Wam nie odpisze), chyba że zaznaczymy inaczej.
Jak działają, jak nie działają?? :zdziw:
Piroziom pisze: Jesteście tylko wy. Ewentualnie z grupką kilku, maksymalnie kilkunastu osób. Świat jest wasz
Jestem tylko ja, bez innych ludzi.

1. Wsiadam do auta i jadę do sklepu Famila XXL w Oldenburgu. Biorę stamtąd przednie alkohole i papierosy w dużych ilościach oraz żarcie.
2. Wbijam na autobahna i cisnę na Holandię. (ledwie 50 km od mojego aktualnego miejsca zamieszkania)
3. W miejscowości Winschoten (15 km od niemieckiej granicy) znajduję Coffee Shop który jest moim celem. Zabieram stamtąd wszystkie niezbędne mi używki.
4. Jadę nad Morze Północne. Podziwiam widoki upadlając się trunkami i narkotykami. Staram się nie przesadzać, przynajmniej na tyle, bym po trzech dniach chlania i ćpania dał radę jeszcze dojechać do Amsterdamu.
5. Pusta droga do Amsterdamu, dobry czas na lekkie przetrzeźwienie, ale kontrolowane czeskim browarem i fajeczkami. Jadę sobie spokojnie 120 km/h słuchając ulubionej muzyki i popijając Breznaka oraz jarając Marlboro.
6. Zwiedzam Amsterdam, nie dopuszczam do wytrzeźwienia.
7. Wracam do siebie, mam jeszcze jeden dzień do końca anarchii, poświęcam go na detoks.
To na razie tyle. :D
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2015, 20:54 przez Dzienis, łącznie zmieniany 1 raz.


I regret nothing
Awatar użytkownika
Cziko
Stuprocentowy psychol
Stuprocentowy psychol
Posty: 880
Rejestracja: 06 cze 2011, 12:05

07 kwie 2015, 21:12

1. Biorę rower, inwestuję w niezdrowe żarcie i Tigery i zapierdalam rowerem po pustych drogach do znajomycj :D
2. Biorę ich na jakąś psychodeliczną eskapadę i drzemy japę
3. Łażę ludziom po domach - kocham to robić w grach!
4. Wchodzę na dachy, na mosty itd. Łazić po wielkim dachu supermarketu - mmmmm!
4. Organizuję jakieś pirotechniczne materiały i robię wielki wybuch gdzieś na leśnej skarpie.
5. Organizujemy transport i jedziemy do Pstrąża na urban exploring.
6. Sram i szczam gdzie popadnie - nasrać komuś pod drzwi :lol:


Awatar użytkownika
Pangia
Koleś
Koleś
Posty: 3710
Rejestracja: 20 lip 2009, 11:06

07 kwie 2015, 22:36

1. Szukam w internecie informacji o najbliższych większych placach budowy, jadę tam i kradnę koparkę, walec drogowy lub inny wyjątkowo ciężki pojazd. Rozwalam całą sygnalizację świetlną w mieście. W międzyczasie podjeżdżam do Olimpu w Galerii Rzeszów i wyjadam tyle lazanii, ile dam radę, a resztę sobie pakuję na później.
2. Tankuję Seata do pełna Pb98, robię sobie wycieczkę krajoznawczą po oddziałach banków w Rzeszowie i pakuję pieniądze do bagażnika, dopóki auto się nie zapadnie. Rozładowuję forsę w pobliskim sklepie, żeby wiatr mi jej nie rozwiał.
3. W internecie szukam informacji o urządzeniach PDA. Znowu jadę na stację, później szukam jakiegoś sklepu, w którym uda mi się znaleźć coś funkcjonalnością odpowiadającego pożądanemu urządzeniu. Później jadę do Boru na okoliczną strzelnicę i zabieram stamtąd broń, o ile mają jakąś fajną.
4. Ponownie zaglądam do internetu, tym razem w poszukiwaniu lokalizacji czołgu lub innego ciężkiego sprzętu w pobliżu Warszawy. Podjeżdżam pod kamienicę mojej dawnej znajomej, przeszukuję jej mieszkanie (gdy już uda mi się je znaleźć) i zostawiam kartkę z napisem „PANGIA TU BYŁ”. Wyruszam do Warszawy innym wozem niż nasz Seat – nie chcę robić przykrej niespodzianki ojcu, gdy już wróci z innej rzeczywistości.

Jak zauważyliście, ignoruję wpisy o stołowaniu się w lokalnych punktach gastronomicznych, bo jeść tak czy siak trzeba ;) O Olimpie wspomniałem tylko dlatego, bo lazania byłaby jeszcze świeża i gorąca.

5. Cały dzień poświęcam na doprowadzenie budynku Sejmu do ruiny, po skończonej pracy biorę sobie jedną z poselskich limuzyn i gibając się jak pi♥rdolony rezus kieruję się do najbliższej jednostki wojskowej, skąd zbieram jedną sztukę broni długiej (chociażby AKM albo AK-74) i jakiś pistolet, do tego tyle amunicji, ile znajdę. Powrót do miejsca startu.
6. Będąc już w Rzeszowie, szukam po mieście jakiejś fajnej i w miarę szybkiej furgonetki. Taaak, konwojowóz na pewno się nada. „Pożyczam” go sobie i upycham w nim zgromadzone dobra. Czas zaczyna naglić, ale muszę jeszcze wysłać paru znajomym informację, że zaczynam nowe życie z dala od Polski, a którą to przeczytają po ich jutrzejszym „respawnie”. Na koniec dnia idę do najbliższej kafejki internetowej i wysyłam e-maila do Gabe'a Newella, żeby się wypchał ze swoim HL3, udławił Sourcem 2 i dał sobie wreszcie spokój z gównogrami, które są coraz bardziej nieudolnymi kontynuacjami poprzedników, bo po tak długim okresie oczekiwania i tak już nic dobrego z tego mu nie wyjdzie. W domu pozwalam sobie na krótką drzemkę, w nocy wyruszam do Gdańska.
7. Walcząc z czasem, staram się dotrzeć na wybrzeże przed godziną zero. O dwunastej, gdy ludzie magicznie znowu się zjawiają na swoich miejscach, wykupuję bilet na prom do jakiegokolwiek innego kraju i próbuję zorganizować sobie transport do Kanady, na wszelkie pytania dotyczące ładunku odpowiadając, że jestem zobowiązany do zachowania tajemnicy służbowej.


Awatar użytkownika
EvilYeah
Pracownik RWS
Pracownik RWS
Posty: 2834
Rejestracja: 14 lut 2014, 18:56

10 kwie 2015, 18:14

poleciał bym do jakiego dużego miasta,
zjadł kolacje w najdroższej restauracji,
mianował się królem świata na 7 dni,
zamieszkał w jakimś pałacu na 7 dni,
ukradłbym najdroższy wóz (chociaż nie umiem jeździć),
okradł bank i wszystkie luksusowe sklepy i w ogóle każdy fajny sklep jaki bym zauważył,

to tak na początek


Pozdrawiam
Awatar użytkownika
seebeek17
Modder
Modder
Posty: 8399
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:25
Lokalizacja: Z Zewnątrz
Kontakt:

12 kwie 2015, 02:58

A tramwaje i autobusy by działały? :D

Dobra to tak...

Na ten niezwykły tydzień wziąłbym kilku swoich kolegów.

1.Dzień małego planowanie i przygotowań i ee... co ja gadam...
Melanż pewnie był by przez cały dzień.. :D

2.Poszlibyśmy na PK poskakać
a)gdzieś do Łodzi (jeśli te autobusy by działały :D )
b)gdzieś po swoim mieście (ale tak opór - nikt by nic nie zabraniał)
I ogólnie cały dzień na dworze, przy okazji by się pozwiedzało miasto i pewnie coś nabroiło. :diabeł:
Może by się nagrało też jakiś filmik. ;)

3.Zajumalibyśmy jakieś quady i crossy i jeździli gdzie i po czym się da i pewnie też cały dzień na tym zleci. :)

4.Coś w stylu jak u Pirozioma - " candle quake".
Z tą różnica, że WSZYSTKIE petardy były by dozwolone. :D
Przedtem zmotalibyśmy jakieś ubrania ochronne przed ogniem.
No i epicka wojna! Polewanie wulkanami, strzelanie w siebie rakietami, racami, achtungami - wszystko dozwolone. :D Pewnie by się jakiś filmik na pamiątkę nagrało też. :)

5.Zajebałby się trochę kasy jak już się tydzień miał skończyć, żeby na później było. ;)
Cały dzień w sumie by się coś robiło - jak zawsze.

6.Już nie mam pomysłów, ale pewnie by się coś wymyśliło. :D
Może paintball w Galerii Handlowej w Łodzi na początek dnia. :mgun: :diabeł:

7.Na zakończenie jakiś epicki melanż - najlepszy alkohol, najlepsza trawa, najlepsze wszystko!
Brać, nie żałować. ;)

Oczywiście pod koniec każdego dnia (nie licząc 1 i ostatniego :p ), była by mała biba i wiadomo - jedzenie, odpoczynek, alko itp.

Jak można się domyślić, syf jaki by pozostał po naszej tygodniowej "zabawie" nie byłby łatwy to ogarnięcia. xD

To tylko takie plany, ale jakoś tak by to wyglądało. ;)


Awatar użytkownika
Rycho3D
Modder
Modder
Posty: 11977
Rejestracja: 24 kwie 2011, 15:47
Lokalizacja: SinCity
Postawił piwo: 8 razy
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

12 kwie 2015, 08:37

Ja bym wszystko podpalił, pił piwo i patrzył jak płonie. Po tygodniu ludzie mieliby zonka.
Nic tylko zgliszcza. Żadnych pieniędzy, broni, terytoriów, tożsamości. Zaczynajcie od nowa. :diabeł:


8=======D
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12101
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

12 kwie 2015, 11:35

Rycho3D pisze:Ja bym wszystko podpalił, pił piwo i patrzył jak płonie.
Przecież nie możesz pić piwa ze względów zdrowotnych.

Co do postów niektórych - nazbierać full kasy to nie byłaby sztuka, tylko jak potem byście się z tego wytłumaczyli przed mafią i Urzędem Skarbowym? No chyba, że chowalibyście pieniądze w skarpecie. xD


I regret nothing
Awatar użytkownika
Pangia
Koleś
Koleś
Posty: 3710
Rejestracja: 20 lip 2009, 11:06

12 kwie 2015, 14:08

Piroziom pisze:NIE MA ABSOLUTNIE ŻADNYCH KONSEKWENCI NASZEJ DZIAŁALNOŚCI


Awatar użytkownika
Rycho3D
Modder
Modder
Posty: 11977
Rejestracja: 24 kwie 2011, 15:47
Lokalizacja: SinCity
Postawił piwo: 8 razy
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

12 kwie 2015, 14:17

Pangia pisze:
Piroziom pisze:NIE MA ABSOLUTNIE ŻADNYCH KONSEKWENCI NASZEJ DZIAŁALNOŚCI
Czyli nie było by kasy i nic by się nie spaliło :/


8=======D
Awatar użytkownika
Piroziom
ServerAdmin
ServerAdmin
Posty: 1680
Rejestracja: 23 mar 2012, 02:16
Lokalizacja: Pomorskie

12 kwie 2015, 15:11

seebeek17 pisze:A tramwaje i autobusy by działały? :D
Masz prąd, masz paliwo, czego jeszcze do szczęścia potrzeba... ;)
Rycho3D pisze:
Pangia pisze:
Piroziom pisze:NIE MA ABSOLUTNIE ŻADNYCH KONSEKWENCI NASZEJ DZIAŁALNOŚCI
Czyli nie było by kasy i nic by się nie spaliło :/
Regulamin poprawiony :D
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2015, 15:15 przez Piroziom, łącznie zmieniany 1 raz.


Piro is back ;>
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12101
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

12 kwie 2015, 17:38

Wolałbym bardziej realistyczne podejście do tematu, czyli jak znikają wszyscy lub prawie wszyscy ludzie, to nie ma prądu, internetu, wody w kranach (samo z siebie działać nie będzie, a przynajmniej nie na długo) i wielu innych rzeczy tego typu. Coś jak apokalipsa zombie, tylko bez zombie. ;) Wtedy nadałoby się to nawet na coś w rodzaju gry RPG.
Co do braku konsekwencji - trochę zbyt nielogiczne, czyżby działały siły magiczne?
Dobra, już się nie czepiam, to autor tematu ustala zasady. :)


I regret nothing
Awatar użytkownika
Rycho3D
Modder
Modder
Posty: 11977
Rejestracja: 24 kwie 2011, 15:47
Lokalizacja: SinCity
Postawił piwo: 8 razy
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

12 kwie 2015, 18:03

Skoro bez konsekwencji, to można bzykać bez gumek :D
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2015, 18:03 przez Rycho3D, łącznie zmieniany 1 raz.


8=======D
Awatar użytkownika
Pangia
Koleś
Koleś
Posty: 3710
Rejestracja: 20 lip 2009, 11:06

12 kwie 2015, 20:58

Kogo, skoro wszyscy ludzie znikają? Chyba, że zakładasz, że osoba, którą chciałbyś bzykać zgodzi się na tygodniowy maraton seksu.


Awatar użytkownika
Tiquill
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 14476
Rejestracja: 25 sty 2007, 02:00
Lokalizacja: z naprzeciwka
Postawił piwo: 1 raz
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

13 kwie 2015, 11:05

seebeek17 pisze:Dobra to tak...

Na ten niezwykły tydzień wziąłbym kilku swoich kolegów.To tylko takie plany, ale jakoś tak by to wyglądało. ;)
A ci koledzy to te mrowie emotków jakie w posta nasadzałeś? ;)


Zawsze jest ryzyko, że wyczerpałeś już limit dobrych dni i czeka cię już tylko samo zło...
Obrazek
Zablokowany