MPUPSI sezon 4

Więcej niż dotychczas. Bez kompromisów. Działa na emocje. Ale musisz myśleć, bardziej.

Moderatorzy: Moderatorzy, Admini

Awatar użytkownika
Pan Szatan
Modder
Modder
Posty: 6207
Rejestracja: 05 gru 2013, 13:16
Lokalizacja: Paradise
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 8 razy
Kontakt:

20 lut 2018, 16:39

Zajebiste oby tak dalej :D


I'm fucking insane in the brain. :axe:
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

20 lut 2018, 16:58

Szykuje się epicka misja. BTW, doszliśmy już do etapu pairingów? xD


Awatar użytkownika
Rycho3D
Modder
Modder
Posty: 11978
Rejestracja: 24 kwie 2011, 15:47
Lokalizacja: SinCity
Postawił piwo: 8 razy
Otrzymał  piwo: 1 raz
Kontakt:

20 lut 2018, 18:24

:haha: to jest zakurwiste :brawo2:


8=======D
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

21 lut 2018, 21:37

c.d.

Gdzieś w Polsce...

Osobnik otworzył oczy. Czuł się jakby wybudził się po bardzo długiej śpiączce. Lekki powiew wiosennego wiatru tchnął w niego nowe życie. Osobnik próbował wstać, ale nie był w stanie. Nie od razu... Czuł, że stracił mnóstwo na wadze i był cały obolały.
Osobnik rozejrzał się dookoła. Tkwił na pastwisku w szczerym polu, zaś kilkadziesiąt metrów od niego obok brzozy leżał wrak rozbitego śmigłowca.
- Gdzie ja jestem? - zastanawiał się człowiek.
Spojrzał w górę. Niebo było szarobure, bez najmniejszego śladu słońca. Dookoła było pusto jak na Nanga Parbat...
Właśnie! Przecież ostatnio był na Nanga Parbat! Ta francuska pinda zostawiła go na górze i obiecała sprowadzić pomoc! Ostatnie co pamiętał, to jak zasypiał w jamie śnieżnej w potwornym zimnie. Ale teraz jest na łące... Wygląda na to, że śmigłowiec ratowniczy doznał jakiejś awarii i rozbił się w szczerym polu. To cud, że przeżył...
Mackiewicz nie zdawał sobie sprawy, że tylko dzięki osłonie z lodu zdołał przeżyć tę katastrofę, lód zamortyzował uderzenie, przez co nie doszło do uszkodzenia tkanek. Miesiąc trwało, zanim odtajał na dobre i odzyskał przytomność...
- Muszę zobaczyć, czy ktoś jeszcze nie ostał się przy życiu - pomyślał Mackiewicz, po czym zaczął z trudem turlać się na czworakach do wraku. Po kilku minutach udało mu doczłapać się do celu...
Widok był straszny. W środku wraku leżał pilot około trzydziestki z pękniętą czaszką i dawno zaschniętą krwią. Widoczne były na nim pierwsze oznaki rozkładu, co oznaczało, że minęło już sporo czasu od katastrofy...
- Panie, miej go w swojej opiece - powiedział Czapkins, po czym nieudolnie zrobił znak krzyża.
Następnie rozejrzał się i zobaczył jeszcze jedno ciało. Było tak zmasakrowane, że ciężko było je zidentyfikować, ale prawdopodobnie należało do młodego chłopaka. Zwłoki były już mocno napoczęte przez wygłodniałe zwierzęta, większość tkanek miękkich twarzy została wyżarta, z brzucha wystawały zwoje jelit, sporo mięsa było również poodgryzanych z kończyn...
- To straszne - powiedział na głos Mackiewicz. Po chwili dostrzegł jaki czarny przedmiot obok nadgryzionej dłoni chłopaka. Podniósł go i obejrzał. Był to najzwyklejszy w świecie pendrive.
- Może to coś ważnego - pomyślał Czapkins - Lepiej będzie jak go zachowam.
Po chwili poczuł burczenie w brzuchu. Nie jadł już od kilku tygodni i wyglądał jak szkielet.
- Muszę rozpalić ognisko i znaleźć jakieś pożywienie - pomyślał Mackiewicz, po czym chwycił jedną z gałęzi od brzozy, złamał ją i z jej pomocą z ogromnym trudem wstał.
Po kilku minutach zrobił niewielki stos z gałęzi i foteli helikoptera, po czym to podpalił. Jak miło było się grzać przy ognisku... Jutro wyrusza stąd do domu, gdziekolwiek by on nie był. Tymczasem jednak był tak bardzo głodny...
Mackiewicz tęsknie spojrzał na zwłoki ShaQa. Chyba nie uda mu się powstrzymać...
- Celem życia jest przeżycie - powiedział na głos himalaista, po czym wyjął nóż i podszedł do ciała bylego moderatora PSI...

Warszawa

Ogrom zniszczeń miasta przeraził grupę Santo Subito.
- O ja pierdolę - podsumował Radzik, który wspólnie z Yossarianem jechał na przedzie Mitsubishi Eclipse.
Do miasta wjechali z ogromnym trudem od północnej strony. Mosty na Wiśle były zawalone gratami samochodów z trupami wewnątrz. Wiele razy musieli przesuwać pojazdy tarasujące drogę, większość ludzi w stolicy zginęła przy próbie ucieczki.
Z tyłu w równie wolnym tempie radzieckim UAZem jechał Tiquill z papieżem. Tiquill był gotowy na wszystko, tak więc z tyłu UAZa zamontował karabin CKM, za którym stał Jan Paweł II w każdej chwili gotów do ataku, Tiq zaś kierował autem, było to spowodowane tym, że prawo jazdy Wojtyły stracilo ważność w 1978.
- Jedź do mieszkania Loca, choć mam poważne wątpliwości, czy coś tam się jeszcze ostało - powiedział Tiquill przez pagera do Yossa w pierwszym aucie.
- Przyjąłem. Bez odbioru - rzekł Yoss i wrzucił trójkę.
- Jak tam sprawy się mają z tyłu? - krzyknął Tiq w kierunku JPII.
- Może być, ale strasznie tu pizga - odkrzyknął Wojtyła.
- Z nas wszystkich i tak jesteś najbardziej odporny na opad radioaktywny - burknął Tiq w odpowiedzi.
- Co? - nie dosłyszal Jan Paweł II.
- Nic...
Po kilkudziesięciu minutach udało im się przedrzeć do centrum, a raczej do tego co kiedyś nim było. Dookoła były wyłącznie zgliszcza zmiecione aż po fundamenty...
Grupa Santo Subito wysiadła z pojazdów.
- Teoretycznie tutaj jest Plac Zbawiciela i blok w którym mieszkał Loc - stwierdził Radzik.
- Teoretycznie to papież narzygał mi dzisiaj do dupy - palnął Yossarian, po czym zreflektował się czując na sobie piorunujące spojrzenie Wojtyły - No co? Na żartach się nie znasz?
- Przeszukajmy zgliszcza, choć to pewnie i tak nic nie da - mruknął Tiquill.
Po kilkunastu minutach poszukiwań...
- Tu nic nie ma oprócz zastygłego spalonego tłuszczu - załamał się Radzik.
- To pewnie pozostałości Loca - rzekł Yoss - Co teraz szefie?
- Panowie... Obawiam się, że Postal 4 nie przetrwał... Ech... - Tiquill aż usiadł z poczucia bezradności.
- Nie przejmuj się - rzekł łagodnie Wojtyła - Zrobicie nowego Postala, czy jak tam się nazywa ta wasza gra na komputer.
- Nie mamy silnika UE4 - załamał ręce Tiquill - Nie ściągniemy go z neta, bo Internet padł. Jesteśmy skazani na moddowanie na UE2 aż do usranej śmierci! - krzyknął wkurwiony Tiq...
- Nie łam się. Tyle modów można jeszcze zrobić... Wyspa Kutasa, Going Psotal, Lost Island Remake, Mapka Niespodzianka 3... - pocieszał admina Yoss.
- Dobra panowie... Nic tu po nas. Losu już nie odwrócimy. Poszukajmy trochę zapasów co by nie wracać z pustymi rękami i wracamy do bazy - zarządził niepocieszony Tiq.
- To pomysł jest dobry - podsumował Jan Paweł II, po czym pociągnął z piersiówki...

69 km od bazy PSI...

- Dobrze, że wzięliśmy autobus, będziemy mogli wypchać go łupami po brzegi - stwierdził Komar, który siedział za kierowcą, którym był Dzienis.
- Dobra panowie, zbliżamy się do PGRu. Tam na pewno schronili się jacyś ludzie których można obrabować z dóbr materialnych - powiedział Dzienis - Rycho, przygotuj bronie boże i magazynki do nich.
- Zrobimy z nich istną sieczkę - rzekł Rycho3D, po czym dał po jednym M16 Komarowi i Zaverowi. Sam wziął obrzyna.
- A ty co chcesz Dzienis? - spytał Master Modder.
- Ja preferuję broń białą - odparł VIP, po czym zatrzymał autokar przed wjazdem na Państwowe Gospodarstwo Rolne im. Władimira Lenina.
Rycho, Komar i Zaver wysiedli z autokaru. Dzienis wysiadł chwilę po nich z siekierą w ręku.
- To co panowie, pukamy grzecznie, czy robimy wjazd na chatę bezdomnemu? - zapytał retorycznie Komar.
- Wchodzimy, ale nie grzecznie tylko niegrzecznie - odparł Rycho, po czym zrobił krok do przodu i coś huknęło, a kula świsnęła centymetr od jego ucha...
- Kurwa, kryć się! - krzyknął Master Modder - Te chuje są uzbrojone!
- Kurwa, nasz plan się pierdoli - biadolił Dzienis.
- Nie będzie tak łatwo - bąknął Komar.
- Zaiste - podsumował to Zaver...

c.d.n.


I regret nothing
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

21 lut 2018, 21:43

Akcja z Mackiewiczem i Shaqiem przypomina mi akcję z rugbystami rozbitymi w Andach :P


Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

21 lut 2018, 22:12

xD
Wincyj tego, to jest zajebiste xD
Aż mi się kojarzy jedno z zakończeń SR:GOOH.
Popatrzcie, Papież, zniszczony świat...
Yoss, wiesz o czym mówię? :D


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

21 lut 2018, 22:14

Szynkacz pisze:Aż mi się kojarzy jedno z zakończeń SR:GOOH.
Popatrzcie, Papież, zniszczony świat...
Yoss, wiesz o czym mówię?
Tylko tutaj raczej nie będzie kilku zakończeń do wyboru xD


Awatar użytkownika
Szynkacz
Wytrenowany morderca
Wytrenowany morderca
Posty: 1018
Rejestracja: 23 maja 2017, 00:41
Postawił piwo: 1 raz

21 lut 2018, 22:22

Yossarian pisze:Tylko tutaj raczej nie będzie kilku zakończeń do wyboru xD
Heh, bardzo dobrze xD
A to zakończenie by się komponowało, że Dzienis kiedyś mówił, że "zostawi" możliwość kontynuacji, żeby można było wrócić z jajem :D


Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

23 lut 2018, 12:05

Aha Dzienis, jedna rzecz - możesz na potrzeby fabularne dowalić, że mi się auto zjebie w najmniej odpowiednim momencie, np. gaz się mi skończy, a w baku opary benzyny. Wiesz, taki realizm xD


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

23 lut 2018, 12:44

Yossarian pisze:Aha Dzienis, jedna rzecz - możesz na potrzeby fabularne dowalić, że mi się auto zjebie w najmniej odpowiednim momencie, np. gaz się mi skończy, a w baku opary benzyny. Wiesz, taki realizm
Spoko. :D

PS: To ty jeździsz na gazie? xD


I regret nothing
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

23 lut 2018, 13:04

Dzienis pisze:PS: To ty jeździsz na gazie?
No. Nie wiedziałeś? :):


Awatar użytkownika
Komar
Administrator
Administrator
Posty: 907
Rejestracja: 08 gru 2014, 11:01
Lokalizacja: Łódź
Postawił piwo: 5 razy
Otrzymał  piwo: 4 razy

23 lut 2018, 13:15

Taniej jest, mój znajomy ma (z tego co mi się wydaje) punto w gazie i za miesiąc jazdy wydaje około 30 zł :D


Слава монолітна :mgun2:
Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

23 lut 2018, 13:51

Yossarian pisze:No. Nie wiedziałeś?
Jakoś mi to umknęło, podobnie jak to, że dzisiaj zobaczyłem na mapę i chyba masz bliżej do Słowenii niż do Augustowa. xD


I regret nothing
Yossarian
Grabarz
Grabarz
Posty: 6423
Rejestracja: 06 sie 2008, 14:54
Postawił piwo: 6 razy
Otrzymał  piwo: 3 razy

23 lut 2018, 14:42

Dzienis pisze:Jakoś mi to umknęło, podobnie jak to, że dzisiaj zobaczyłem na mapę i chyba masz bliżej do Słowenii niż do Augustowa.
Rzeczywiście. Na pewno wiedziałem, że mam bliżej do Wiednia, Bratysławy i Budapesztu niż do Warszawy xD


Awatar użytkownika
Dzienis
V.I.P.
V.I.P.
Posty: 12106
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
Postawił piwo: 14 razy
Otrzymał  piwo: 6 razy
Kontakt:

23 lut 2018, 15:27

c.d.

Kostrzyń nad Odrą, baza WOŚP...

Pod wielki pozornie opustoszały magazyn podjechał TIR marki Scania z naczepą. Wysiedli z niego Iquid, Dev4ever, Piroziom i Silver Dragon (który kierował, gdyż miał już w tym doświadczenie z Euro Truck Simulator 2).
Grupa podeszła pod wielkie blaszane drzwi, na których było przymocowane serduszko WOŚP.
Iquid (który już był całkiem normalny) poczuwając się do roli lidera grupy załomotał w nie pięścią.
Po kilku chwilach otworzyła się niewielka klapka i czyjeś oczy lustrowały naszych bohaterów...
- Hasło? - zapytała groźnie postać po drugiej stronie.
- Eee... Ptaki - latają - kluczem?? - wydukał niepewnie Iquid.
- Error kurwa... hasło nieprawidłowe - odparł człowiek z drugiej strony.
- Ale jak to nieprawidłowe... - zaczął Iquid, ale Silver Dragon mu przerwał.
- Róbta co chceta - powiedział admin i po chwili coś szczęknęło, a drzwi otwarły się na oścież.
- Witajcie, nasz szef od dawna was oczekiwał - powiedział do nich strażnik, który wyglądał jak typowy hipis z dredami - Idźcie prosto, potem drugie drzwi na lewo, te najbardziej obklejone serduszkami.
Ekipa PSI udała się pod wskazane miejsce, po czym zapukała do drzwi.
- Wejść - rozkazał króko znajomy głos.
Grupa wbiła do środka. Jakież było ich zdziwienie gdy zobaczyli tam Jerzego Owsiaka, który siedział w wielkim wygodnym fotelu przed ogromnym monitorem i oglądał na nim filmiki gore z małymi dziećmi.
- O kurwa - wypalił Piroziom - Oglądasz to przez neta?
- Jakiego neta... Sieć padła, mam po prostu nagrane mnóstwo filmów tego typu heh - rzekł Owsiak nic nie tracąc z pewności siebie.
- Ciekawe skąd je masz... - zastanawiał się na głos Dev4ever.
- Sam je robię... Ech nieważne. Mówcie po co przyszliście, choć i tak znam odpowiedź, bo zapewne po uran - mruknął znudzony Owsiak.
- Taaa. Potrzebny jest nam do naszej wewnętrznej elektrowni. Musimy mieć zasilanie - wyjaśniał Iquid - Ile nam możesz go dać?
- Całą naczepę wam załaduję jeśli chcecie. Pytanie tylko co wy możecie mi dać w zamian... - uśmiechnął się tajemniczo Owsjenko...
- To ty ustalasz cenę - powiedział Silver Dragon.
- Wiecie co? Potwornie mi się tu nudzi. Mam wszystko co mi do szczęścia potrzebne, ale potrzebuję coraz bardziej wyrafinowanych rozrywek... - zaczął Owsik...
- Czego oczekujesz? - spytał coraz bardziej podejrzliwy Iquid.
- A nie wiem. Zaskoczcie mnie. Zatańczcie. Zróbcie bójkę w kisielu. Zróbcie striptiz albo obciągnijcie mi chuja... - odparł znudzony Juraj.
- COOooo kurwa??? - nie dowierzał Piroziom.
- A czym mielibyście mi zapłacić? Pieniądze mam, zresztą na chuj mi one...
- Może damy ci specjalną edycję limitowaną Postala 4, jak będziemy mieć zasilanie to wkrótce go dokończymy - zaproponowal Dev4ever.
- A dobra. Niech będzie. Mam nadzieję, że będzie udany. Ale to ciągle za mało... Może jednak bonusowo obciągniecie mi pałę? - zapytał z nadzieją w głosie Owsinoga...
- NJE!!! - krzyknęli stanowczo Iq, Dev, Piro i SD.
- No dobra, dobra. W takim razie zagracie koncert na naszej scenie WOŚP. Damy wam instrumenty a wy zagracie. Ma być fajnie. Liczę na dobrą zabawę - rzekł stanowczo Jurek.
- Ale my nie umiemy grać... - bąknął Iquid...
- To nie ważne. Większość zespołów na Woodstocku nie umie, ale czy to przeszkadza w dobrej zabawie? Byleby było z jajem... Liczę na was. A jeśli już naprawdę nie chcecie grać, to zawsze zamiast tego możecie obciągnąć mi...
- Dobra, dobra, zagramy - przerwał mu speszony Silver Dragon.
- Świe-tnie. Michałek, zaprowadź ich gdzie trzeba. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie... - uśmiechał się Owsiak Jurkowski...

PGR w Pipidówce Małej Kolonie...

- Panowie, kończy mi się amunicja!!! - wrzasnął Komar do pozostałych.
Cała ekipa siedziała za niewielkim murkiem zza którego wciąż napotykał ich silny ostrzał nieprzyjaciela.
- Skurwysyny mocni są. I mają w chuj ammo. Te ammo powinno należeć do nas... - zirytował się Dzienis, a oczy zaszły mu krwią.
- ZigHor, jak tam u ciebie z amunicją? - zapytał Rycho3D który również się wyprztykał.
Zaver podał mu swój karabin. Bez magazynka.
- Ja pierdolę, on strzelał bez naboi... - jebnął facepalma Rycho.
- Panowie, musimy zmienić taktykę - rzekł poważnie Dzienis - Jakieś propozycje?
- Pograjmy w Postala - rzekł mechanicznie Zaver.
- Spierdalajmy stąd - sapnął Komar.
- Nie będziemy przecież wracać z pustymi rękoma - zbulwersował się Rycho - Zaraz.... chwila, ZigHor ma rację! Jesteś genialny! Pogramy w Postala, ale w wersji z TrafficModem! - cieszył się Ryszard3D.
- Rozwiń to - powiedział Komar.
- Wsiadamy do autobusu, a potem robimy im wjazd na pełnej kurwie rozjeżdżając wszystkich dookoła! - odparł podjarany Rycho - Szyby są kuloodporne, a karoseria wzmacniana ołowiem, więc chuja nam zrobią!
- To je dobry pomysł! - ucieszył się Dzienis - Trzeba tylko wyczaić odpowiedni moment...
Właśnie w tej chwili ostrzał ucichł. Nieprzyjaciel prawdopodobnie przeładowywał broń albo po prostu oszczędzał kule.
- Teraz! Do środka! - krzyknął Rycho, po czym cała czwórka migiem wśliznęła się do autokaru. Ostatniemu Zaverowi kule łaskotały już po piętach, ale udało im się ostatecznie obejść bez obrażeń.
- To co? Jedziemy? - zawołał Dzienis.
- Teraz ja wsiadam za kółko. W końcu jestem autorem Traffica. Patrzcie jak to się robi. Łuh Łuh I-haaaa!! - krzyczał radośnie Rycho3D, po czym odpalił silnik, przyspieszył autobus do ponad 100/h i wjechał na teren Państwowego Gospodarstwa Rolnego rozpiżdżająć drewnianą bramę. Następnie metodycznie rozjeżdżał wszystkich wrogów którzy stawali na drodze próbując nieudolnie ostrzelać opancerzony autobus. Rozjechał na pełnej kurwie jakieś 90% wieśniaków, resztę dobili Dzienis z Komarem swoimi podręcznymi pistoletami przez niewielkie specjalnie przystosowane otwory w karoserii.
W końcu Rycho się zatrzymał. Cały PGR usiany był krwistoczerwonymi plamami i zmiażdżonymi ciałami wrogów.
- Multikill - podsumował to Rycho - Dobra, wysiadamy i ładujemy co się da!
I tak zrobili. Mieli dużo szczęścia - PGR był obficie wyposażony we wszelakie dobra. Ostatecznie udało im się załadować 2000 l bimbru, kilka keg piwa, kilkaset butelek wina, 10 kg amfetaminy, 50 kg marihuany, 200 kg tytoniu, 5.000 naboi do M16, 2.000 naboi do obrzyna, 1.000 naboi do desert eagla i beretty, kilka pocisków do bazooki, 20 kg DXM, kilkaset konserw, kilkaset kilogramów suchego prowiantu i zupek chińskich, kondony, grzybki psylocybinowe i masę innego drobnego chujstwa niezbędnego do codziennego życia, po czym w dobrych humorach udali się w drogę powrotną.

Wejście przed bazą PSI...

- Yossarian, pomóż papieżowi. Nie przystoi by Wojtyła dźwigał tak ciężkie pudła - zwrócił się Tiquill do Grabarza.
- Dawaj to Janie Tragarzu Drugi dźwigający małe pudełka z konserwami - to mówiąc Yosse przejął ciężar z rąk Ojca Świętego.
- Mam pytanie - zaczął Wojtyła gdy już jechali windą ze swym dobytkiem - Co oznacza skrót JP2GMD??
- Eee... Może wyjaśnimy ci to później... - zmieszał się Radzik.
- Mam nadzieję - powiedział papaj.
Gdy już zjechali na dół, Tiq otworzył drzwi. Odgłos uderzeń o posadzkę ich opadających szczęk słychać było 10 km dalej, tak zszokował ich widok jaki zastali przed swymi oczyma. Oczywiście wypuścili też wszystkie rzeczy z rąk...
- Ooo ja pierdolę, co tu się odjaniepawliło?! - wydusił z siebie zszokowany Yossarian.
- Ooo ja jebię, co tu się od...eee...moje imię-owiło? - jąkał się Wojtyła.
- Ja pierdolę... - zadziwił się Radzik - Grupo Spermiarz, coście wy...
Tiquill nic nie mówił, ale oczy zaszły mu krwią. Dawno nie był tak wkurwiony...

c.d.n.
Ostatnio zmieniony 23 lut 2018, 15:31 przez Dzienis, łącznie zmieniany 1 raz.


I regret nothing
ODPOWIEDZ