Jakoś tak mnie natchnęło na rozkminianie życia...
Wyszło z tego to, że życie w zasadzie nie ma sensu, nie wiemy jak działa, nie wiemy po co, i skąd się wzięło. Z drugiej strony ciekawe jest to jak się wszystko rozwija. To, że wszystko "wie" czym ma być dalej... np. z jednego pierwiastka, po rozbiciu, może być kilka innych. I teraz gdzie to jest ustalone, że akurat ma tak być? Mamy tylko +- 100 lat tutaj na ziemi. No i po co? Co mamy niby zrobić? Może się nie wydaje ale to jest bardzo mało czasu. Co jest po śmierci? Nie wiemy, ale każdy kiedyś się przekona.
Trochę pogrzebałem w necie i znalazłem ciekawe rzeczy, m.in. te filmiki, których maści pełno tego na yt:
[youtube][/youtube]
[youtube][/youtube]
I na kilka artykułów na ten temat.
Między innymi były o tym, że po "śmierci", człowiek kontaktuje jeszcze przez kilka chwil, nie może się ruszyć, ale będąc w połowie świadomym, myśli i słyszy wszystko dookoła.
I w związku z tym, życie jest na tyle ulotne, ale jednocześnie wyjątkowe, nie można się do niego za bardzo przywiązywać, bo pod jego koniec, po prostu je tracimy.
Hmm... nie wiem jaki był cel tego postu, to wstawiam tyle co jest, może mi powiecie jaki był jego sens.
Istota życia
Moderatorzy: Moderatorzy, Admini
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Więc trzeba je wykorzystywać tak, by sprawiało nam radość i dążyć do szczęścia, do którego mamy prawo. Osiągać cele (lub nie), albo po prostu smakować życie z dnia na dzień ciesząc się chwilą. Jesteśmy (pozornie) wolni, więc korzystajmy z tej wolności póki możemy, oczywiście w ramach prawa i rozsądku.seebeek17 pisze:Wyszło z tego to, że życie w zasadzie nie ma sensu, nie wiemy jak działa, nie wiemy po co, i skąd się wzięło.
Dobrze jest wierzyć w jakąś formę życia pozagrobowego (w pozytywnym znaczeniu, no bo piekło to raczej marna perspektywa) i w ogóle wierzyć w cokolwiek. Wiara góry przenosi.seebeek17 pisze:No i po co? Co mamy niby zrobić? Może się nie wydaje ale to jest bardzo mało czasu. Co jest po śmierci? Nie wiemy, ale każdy kiedyś się przekona.
Takich rzeczy jest pełno na necie, ale nie warto do tego przywiązywać zbytniej uwagi. Teorii i hipotez jest mnóstwo, ale co jest prawdą - nadal nie wiadomo.seebeek17 pisze: Między innymi były o tym, że po "śmierci", człowiek kontaktuje jeszcze przez kilka chwil, nie może się ruszyć, ale będąc w połowie świadomym, myśli i słyszy wszystko dookoła.
Coś w tym jest.seebeek17 pisze: I w związku z tym, życie jest na tyle ulotne, ale jednocześnie wyjątkowe, nie można się do niego za bardzo przywiązywać, bo pod jego koniec, po prostu je tracimy.
I regret nothing
- Rycho3D
- Modder
- Posty: 11978
- Rejestracja: 24 kwie 2011, 15:47
- Lokalizacja: SinCity
- Postawił piwo: 8 razy
- Otrzymał piwo: 1 raz
- Kontakt:
Ludzie są jeszcze zbyt mało rozwiniętą cywilizacją, by pojąć i w pełni wykorzystać dar życia. Jesteśmy jak mrówki. Zapierdalamy całe życie i znosimy pierdółki do gniazda.
I na koniec zjadają nas robaki. Czy może być coś bardziej głupiego niż żywot ludzki?
I na koniec zjadają nas robaki. Czy może być coś bardziej głupiego niż żywot ludzki?
8=======D
Według mnie życie jest, bo jest, ale nie można nim gardzić, ani nie może być nam obojętne.
Trzeba żyć tak, żeby coś mieć, a nie tak, żeby kombinować by mieć. Bo to ostatnie jest najcięższe i najbardziej psuje życie.
Najważniejsze by zrobić wykształcenie, potem z górki, choć pod górkę, zawsze mogło być gorzej, ale z wykształceniem na pewno nie trzeba będzie robić za cwela. Chyba że masz jakieś talenty i wiesz, jak zrobić by na nich zarabiać, ale w dzisiejszych czasach chyba co raz ciężej.
Jeśli chodzi o śmierć to powinniśmy się z nią jakoś oswoić, by się jej nie bać. Nie ma nic gorszego, niż przed śmiercią bać się śmierci.
Trzeba żyć tak, żeby coś mieć, a nie tak, żeby kombinować by mieć. Bo to ostatnie jest najcięższe i najbardziej psuje życie.
Najważniejsze by zrobić wykształcenie, potem z górki, choć pod górkę, zawsze mogło być gorzej, ale z wykształceniem na pewno nie trzeba będzie robić za cwela. Chyba że masz jakieś talenty i wiesz, jak zrobić by na nich zarabiać, ale w dzisiejszych czasach chyba co raz ciężej.
Jeśli chodzi o śmierć to powinniśmy się z nią jakoś oswoić, by się jej nie bać. Nie ma nic gorszego, niż przed śmiercią bać się śmierci.
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Ja nie mam wykształcenia i nie jestem cwelem. A są tacy (oczywiście nie wszyscy) wykształceni co robią właśnie za cwelów.BakenS pisze: Najważniejsze by zrobić wykształcenie, potem z górki, choć pod górkę, zawsze mogło być gorzej, ale z wykształceniem na pewno nie trzeba będzie robić za cwela. Chyba że masz jakieś talenty i wiesz, jak zrobić by na nich zarabiać, ale w dzisiejszych czasach chyba co raz ciężej.
Wykształcenie ma pomagać w osiąganiu celów, a nie być celem samo w sobie.
Większość ludzi kombinuje, bo inaczej nie mieliby co jeść. Mieć to se możesz, jak ci przepiszą spadek, albo wygrasz w totolotka.BakenS pisze: Trzeba żyć tak, żeby coś mieć, a nie tak, żeby kombinować by mieć. Bo to ostatnie jest najcięższe i najbardziej psuje życie.
Z tym się akurat zgadzam.BakenS pisze: Jeśli chodzi o śmierć to powinniśmy się z nią jakoś oswoić, by się jej nie bać. Nie ma nic gorszego, niż przed śmiercią bać się śmierci.
I regret nothing
z drugiej strony żeby szanować życie trzeba bać się śmierci
jaka wartość miało by dla ciebie (twoje) życie gdybyś się nie bał goi stracić?
niewielką lub żadną
a jak ktoś nie dba o swoje życie to tym bardziej nie zadba o czyjeś
i tu dochodzimy do empatii
żeby szczęśliwie żyć wcale nie trzeba (dużo) mieć
wykształcenie też jest kwestią umowną i sporną (że niby bez porządnego wykształcenia ani rusz)
jaka wartość miało by dla ciebie (twoje) życie gdybyś się nie bał goi stracić?
niewielką lub żadną
a jak ktoś nie dba o swoje życie to tym bardziej nie zadba o czyjeś
i tu dochodzimy do empatii
żeby szczęśliwie żyć wcale nie trzeba (dużo) mieć
wykształcenie też jest kwestią umowną i sporną (że niby bez porządnego wykształcenia ani rusz)
Pozdrawiam
może być nawet bardzo wartościowe, i można się nie bać go stracićEvilYeah pisze:jaka wartość miało by dla ciebie (twoje) życie gdybyś się nie bał goi stracić?
niewielką lub żadną
Coś w tym jestRycho3D pisze:Ludzie są jeszcze zbyt mało rozwiniętą cywilizacją, by pojąć i w pełni wykorzystać dar życia.
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Ostatnio właśnie zmieniłem zapatrywanie się na niektóre sprawy i stwierdziłem, że szczęście to - przynajmniej u mnie - stan przelotny. Nie da się być ciągle szczęśliwym, choćbyś nie wiem jak fajnie i komfortowo miał w życiu.EvilYeah pisze:a istotą życia pewnie jest być szczęśliwym
Masz za dobrze - wszystko po pewnym czasie cię nudzi i nie sprawia satysfakcji, dostajesz depresji i popadasz w uzależnienia, bo nie umiesz być już zadowolony z życia na trzeźwo.
Masz źle, musisz zapierniczać w robocie, jesteś chory albo masz kiepską sytuację w rodzinie czy jesteś po prostu brzydki albo głupi - też niedobrze, z wiadomych względów.
Życie ogólnie jest do bani, a szczęśliwi jesteśmy tylko przez krótkie chwile (które potem we wspomnieniach wyolbrzymiamy do wiekopomnych wydarzeń choć tak naprawdę wcale nie znaczyły aż tyle) - gdy jesteśmy zdrowi, najedzeni, wyspani, naćpani, pijani, spełnieni seksualnie lub (z rzadka) intelektualnie.
Cała reszta to typowa rutyna zajmująca nam 90% całości życia i niemająca sama w sobie nic ciekawego - głupie czynności przyspieszające nas do śmierci.
Wszyscy tak żyją, a jeśli próbują inaczej - to szybko giną. Wyjątków jest naprawdę niewiele.
I regret nothing
- Rycho3D
- Modder
- Posty: 11978
- Rejestracja: 24 kwie 2011, 15:47
- Lokalizacja: SinCity
- Postawił piwo: 8 razy
- Otrzymał piwo: 1 raz
- Kontakt:
U mnie w robocie mówimy, że jeśli ci źle to idź do murzynów.
(W sensie żeby cię wyruchali)
Jest taki mądry żart jak przychodzi facet do psychologa.
-Panie doktorze żona mnie zdradza, z pracy mnie wyrzucili, życie mi się sypie i jest mi źle.
-Niech pan kupi kozę i przyjdzie za tydzień.
Po tygodniu
-Panie doktorze teraz jest jeszcze gorzej, koza zjadła mi meble i wszędzie jest nasrane.
-Niech pan sprzeda kozę i przyjdzie za tydzień.
Po tygodniu wraca szczęśliwy
-Co się pan tak cieszy ?
-Bo pozbyłem się tej k***y
(W sensie żeby cię wyruchali)
Jest taki mądry żart jak przychodzi facet do psychologa.
-Panie doktorze żona mnie zdradza, z pracy mnie wyrzucili, życie mi się sypie i jest mi źle.
-Niech pan kupi kozę i przyjdzie za tydzień.
Po tygodniu
-Panie doktorze teraz jest jeszcze gorzej, koza zjadła mi meble i wszędzie jest nasrane.
-Niech pan sprzeda kozę i przyjdzie za tydzień.
Po tygodniu wraca szczęśliwy
-Co się pan tak cieszy ?
-Bo pozbyłem się tej k***y
8=======D
- TheSider
- Seryjny zabójca
- Posty: 473
- Rejestracja: 31 sty 2014, 19:44
- Lokalizacja: z Podwórka
- Kontakt:
Jak obserwuję wszystkich, łącznie z sobą, to dumne wyrażenie "człowieczeństwo" odbiera swoje wartości. Ja widzę małpy, które wojują o to kto jest silniejszy, kogo zgnoi i kto będzie miał najlepszego banana w stadzie (czytaj bogactwo). Wieje prymitywizmem. Niby XXI wiek ale i co z tego? Jakoś nie widzę, żeby ludzie się uspokoili na świecie. Niby tyle wieków, a nic się nie zmieniło ?Ludzie są jeszcze zbyt mało rozwiniętą cywilizacją, by pojąć i w pełni wykorzystać dar życia.
Już o wykorzystaniu życia nie wspomnę. Jak się głęboko zastanowić to te parędziesiąt lat ile przeciętnie żyjemy to jest na prawdę krótko i szkoda go marnować (co niestety robię). I tu właśnie się zgodzę, że nie rozumiemy i nie potrafimy wykorzystać ten czas.
Dzienis, a co Ty masz na myśli za wyjątki? Jakiś przykład czy coś.
Osobiście dla mnie sensem, póki co, są filmy i gry. Po tych codziennych rutynowych zajęciach się nim oddaje. Interesuję się filmami i grami. Tworzę też filmy, gówno bardziej / mniej znośne ale jednak bez tego tak pusto, bez celu. Nie ma do czego dążyć. W czym się rozwijać.
To ciekawe doświadczenie z tą "pustką".
W życiu zaznaje się więcej złego niż dobrego, tylko ból i zniszczenie. Za młodu trzeba ciężko pracować, a na starość będzie wszystko boleć. Całe życie to jedna wielka agonia. Wszystko jest ładnie i pięknie jak ma się kilkanaście lat, tak jak to w piosence Myslovitz śpiewają.
Wiesz, że ambitne dążenie do celu jest lepsze jak dotarcie do niego?seebeek17 pisze:W życiu trzeba mieć cel
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2016, 08:21 przez Yamakasi, łącznie zmieniany 1 raz.
Dawaj składak, dawaj koło, bo ci przypierdolę w czoło!!!
- Dzienis
- V.I.P.
- Posty: 12106
- Rejestracja: 03 lut 2012, 18:53
- Lokalizacja: Pojezierze Litewskie
- Postawił piwo: 14 razy
- Otrzymał piwo: 6 razy
- Kontakt:
Niestety podzielam ten pogląd, do tego wszechobecna niesprawiedliwość.Yamakasi pisze:W życiu zaznaje się więcej złego niż dobrego, tylko ból i zniszczenie. Za młodu trzeba ciężko pracować, a na starość będzie wszystko boleć. Całe życie to jedna wielka agonia.
Też nie zawsze, uważam że teraz mam lepiej niż w wieku kilkunastu lat.Yamakasi pisze:Wszystko jest ładnie i pięknie jak ma się kilkanaście lat,
Trzeba gonić króliczka, ale niekoniecznie go doganiać.Yamakasi pisze:Wiesz, że ambitne dążenie do celu jest lepsze jak dotarcie do niego?
Chyba, że całkiem zmieni się w takiego obserwatora/kontemplatora i będzie mieć wyjebane, tylko patrzeć, żyć i żreć. Można i tak. Ja np. w tej chwili mam sporo pomysłów na swoją przyszłość, ale nie mogę się na żaden zdecydować, niektóre są powalone.seebeek17 pisze:Człowiek bez żadnego celu jest pusty. Wegetuje.
Jedyna nadzieja, że po śmierci czeka nas coś więcej niż rozkład zwłok - w sensie duchowym rzecz jasna.TheSider pisze:Już o wykorzystaniu życia nie wspomnę. Jak się głęboko zastanowić to te parędziesiąt lat ile przeciętnie żyjemy to jest na prawdę krótko i szkoda go marnować (co niestety robię). I tu właśnie się zgodzę, że nie rozumiemy i nie potrafimy wykorzystać ten czas.
Ludzi którzy obrali nietypową ścieżkę swego życia i którzy naprawdę są szczęśliwi z tego co robią - bez udawania. Nie wiem, jacyś podróżnicy (trzeba pamiętać, że większość z nich to też hipokryci podróżujący czy kręcący programy dla fejmu), sportowcy (też niewielu jest szczerych, większość robi to dla kasy i sławy), misjonarze, aktorzy czy rozmaici artyści. Większość robi to dla kasy, niewielu jest takich, którym sprawia to szczerą radość.TheSider pisze:Dzienis, a co Ty masz na myśli za wyjątki? Jakiś przykład czy coś.
Nie jest źle, ale czasem człowiek za dużo rozmyśla i stwierdza, że to wszystko jest gówno warte. Tak rodzą się ćpuny, alkoholicy czy freeganie.Rycho3D pisze:U mnie w robocie mówimy, że jeśli ci źle to idź do murzynów.
(W sensie żeby cię wyruchali)
I regret nothing